"Jej nie grozi aborcja, bo najpierw trzeba uprawiać seks". Ostry komentarz Piekary o Wellman

Polscy pisarze wywołują ostatnio dużo sensacji w sieci. Nie dzieje się tak jednak za sprawą ich dzieł literackich.

Jakiś czas temu głośno zrobiło się o Andrzeju Sapkowskim oraz o jego ostrej opinii na temat osób, które grają w gry komputerowe. Dziś internetowy prym przejął jego jego kolega po fachu - również pisarz fantasy - Jacek Piekara.

Autor cyklu opowiadań o czarodzieju Arivaldzie z Wybrzeża oraz opowiadań o Mordimerze Madderdinie postanowił włączyć się do dyskursu związanego ze sporem aborcyjnym w Polsce.

Jedną z kobiet, która głośno i wyraźnie popiera prawo kobiet o decydowaniu o swoim ciele jest Dorota Wellman. Bez wątpienia wypowiedzi dziennikarki wzbudzają emocje i rodzą wiele komentarzy. Niektóre z nich są nawet (lub przynajmniej starają się być) merytoryczne.

Ciąg przyczynowo-skutkowy, który zaproponował nam Jacek Piekara, zdecydowanie do nich nie należy.

Zdjęcie Doroty Wellman - kadr z filmu promującego Ogólnopolski Strajk Kobiet - opatrzył postem "Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie... Do zapłodnienia potrzebny jest seks... Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!".

Sam pisarz, jak pisze na Twitterze, jest przeciwnikiem aborcji. Swoje przekonanie motywuje tak:

W innym wpisie sugeruje jednak, że nie jest fanem projektu ustawy stworzonej przez organizację Ordo Iuris. Nazywa ich w innym poście "bezmyślnymi fanatykami". Uważa również, że wyrządzili swoją inicjatywą krzywdę zarówno polskiej prawicy, jak i kościołowi.

Opinia na temat aborcji nie ma jednak zbyt dużego znaczenia w przypadku komentarza dotyczącego pani Wellman. Rozumowanie które pisarz umieścił na Twitterze zdaje się być po prostu nieeleganckie, dziecinne i nie na miejscu.

Szowinistyczny komentarz Jacka Piekary, to nie pierwsza niemerytoryczna próba ataku na Dorotę Wellman.

Wcześniej reporterzy TVP Karol Jałtuszewski i Filip Styczyński stworzyli materiał pt. "Bruksela stawia na KOD". Dziennikarze niespodziewanie przywołali w nim nazwisko pani Wellman i zamiast określić ją mianem dziennikarki lub prezenterki, nazwano ją "twarz niemieckiej sieci sklepów".

Więcej o:
Copyright © Agora SA