"Hamilton" - musical jakiego jeszcze nie było

Takiego szturmu na bilety Broadway nie widział. A tak samo jaki hip hopowego musicalu

„Hamilton” czyli jak mówi jego twórca Lin - Manuel Miranda, musical opowiadający historię starych, martwych białych facetów, ale ustami rapujących aktorów o różnym kolorze skóry zmienił zasady gry na Broadwayu. W czasie niedzielnego rozdania nagród Tony (teatralny odpowiednik Oscarów) „Hamilton” zgarnął wszystko, co było do wzięcia. Zaczęło się od rekordowych 16 nominacji, a skończyło na 11 statuetkach (więcej, bo 12 udało się zdobyć tylko musicalowi „Producenci” w 2001 rok) w tym za najlepszy scenariusz, najlepszą muzykę i choreografię.

Swoim musicalem Mirandzie udało się zwabić do teatru wszystkich od nastolatków po ich dziadków, „Hamilton” opowiada bowiem historie Alexandra Hamiltona, jego z Ojców założycieli USA (jego twarz zdobi 10 dolarowy banknot), ale w bardzo nietypowy sposób. Początki Ameryki są nie tylko wyśpiewywane, ale rapowane i to w zaskakującym tempie. A obsada składa się głównie z aktorów reprezentujących mniejszości.  Sam Hamilton był zresztą nieślubnym dzieckiem szkockiego plantatora i ubogiej mieszczanki, a urodził się na karaibskiej wyspie Nevis. A grający go Lin - Manuel Miranda jest urodzonym w Nowym Jorku dzieckiem imigrantów z Portoryko.

Musical zadebiutował  w liczącym 1,321 miejsc nowojorskim  Richard Rodgers Theater i od tamtej pory bilety na spektakl są stale wyprzedane (w tym momencie do końca roku), mimo, że w tygodniu wstawianych jest aż osiem przedstawień. Fani potrafią koczować po bilety przez 30 godzin, a ceny u koników osiągają zawrotne sumy 12 tys. dol. za miejsce. Spektakl widział oczywiście każdy kto jest kimś w show biznesie i polityce od Baracka Obamy i Hilary Clinton po Beyonce, Jaya Z i Madonnę, która spotkała się z ostra krytyką po tym jak pół przedstawiania spędziła z nosem w telefonie. Ścieżka dźwiękowa z muzyką ze sztuki jest pierwszą od 50 lat płytą nagraną przez obsadę teatralną, która już jako debiut wdarła się na listę bestsellerów Billboardu. A sam Miranda za sztuką został też nagrodzony tegoroczna nagrodą Pulitzera wyczekaną, bo napisanie scenariusza zajęło mu aż siedem lat.

W przygotowaniu jest też album z  coverami musicalowych piosenek w wykonaniu takich gwiazd muzyki jak Sia, Usher i Regina Spector. Kolejne wersje musicalu wystawiane będę poza Nowym Jorkiem, nad przygotowaniem własnej wersji zastanawia się tez londyński West End. Wiele wytwórni filmowych zainteresowanych jest też przygotowaniem filmowej wersji musicalu. Miranda ma jednak jeden warunek -  film musiałby być mieć tak samo wielokulturową obsadę jak teatralny pierwowzór. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.