Brakowało mi Ciebie przez całe życie... Tajemniczy list przy grobie niemieckiego żołnierza

Córka walczącego na froncie wschodnim żołnierza napisała czuły list do ojca i pozostawiła go na cmentarzu

Joachimów-Mogiły to malutka wieś w województwie łódzkim, w powiecie skierniewickim. Swą nazwę zawdzięcza jednej z najbardziej koszmarnych bitew I wojny światowej.

Wojna gazowa

Pod pobliskim Bolimowem 31 stycznia 1915 roku armia niemiecka po raz pierwszy użyła broni chemicznej. Pozycje rosyjskie zostały ostrzelane pociskami wypełnionymi środkiem wywołującym łzawienie, oraz kichanie. 
Kilka miesięcy później 31 maja 1915, miał miejsce największy na wschodzie atak gazowy. Wojska niemieckie, między Bolimowem a Sochaczewem, użyły przeciwko armii rosyjskiej 264 ton ciekłego chloru wypuszczonego z 12 tysięcy butli.

W ciągu kilkunastu minut zginęło kilka tysięcy osób.

Wielu zmarło w szpitalach wskutek zatrucia gazem. Łącznie niemiecki atak gazowy pozbawił życia blisko 11 tysięcy ludzi.

Do lipca przeprowadzono jeszcze dwa ataki gazowe. Na odcinku Wola Szydłowiecka- Zakrzew, wiatr zepchnął chmurę gazową na żołnierzy niemieckich, powodując zatrucie 1200 żołnierzy z czego około 350 zmarło.

Jedno miejsce, dwa cmentarze

Ze względu na liczbę ofiar, żołnierzy zarówno wojny gazowej jak i wielomiesięcznej wojny pozycyjnej chowano na licznych cmentarzach m.in. w Joachimowie.

Ten sam cmentarz po raz kolejny stał się miejscem pochówku w 1990 roku. Pochowano tu 2566 żołnierzy niemieckich poległych w czasie II wojny światowej, którzy zostali ekshumowani z Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie przez Ludowy niemiecki Związek Opieki nad Grobami Wojennymi.

Pamiątka od niemieckiej wycieczki

Na terenie nekropolii znajduje się kilkadziesiąt płyt z nazwiskami, imionami oraz datami urodzin i śmierci niemieckich żołnierzy. I to przy jednej z nich stanęła niewielka tabliczka z fotografią młodego, niemieckiego żołnierza. Kiedy ją tu umieszczono?
- Przyjeżdżają tu niemieckie wycieczki, najczęściej na 1 listopada. To starsi ludzie. To oni musieli postawić tabliczkę - mówi jedna z mieszkanek Joachimowa. -  Ale takie wizyty to raczej rzadkość.

Tabliczka  w trzech językach została - jak wynika z jej treści  - postawiona przez córkę jednego z hitlerowskich żołnierzy, który zginął w 1944 roku - na wschodnim froncie. 

Brakowało mi Ciebie przez całe życie, tak bardzo chciałam cię poznać. Nikt nie opowiadał mi o tobie. W końcu jestem szczęśliwa bo wiem, gdzie odpoczywasz na wieki - czytamy w liście 

Dalej kobieta, podpisana jako "Twoja córka Karin" pisze:

Chciałabym opowiedzieć ci o moim życiu, które było barwne, jednak teraz jestem po prostu szczęśliwa, że cię odnalazłam i wdzięczna za to człowiekowi, z którym obecnie dzielę życie, że mi to umożliwił. Żyję daleko od ciebie ale zawsze będę o tobie pamiętać, o moim ojcu, którego mi brakuje.

Na końcu listu znalazło się zaś chwytające za serce zdanie.

Kocham cię tato, pozostaniesz na zawsze w moim sercu.

Kobieta, ani słowem nie wspomniała o zbrodniach, których niemieccy żołnierze dopuścili się w Polsce. W liście nie ma też słowa o tym, że ojciec Karin zginął tylko dlatego, że wraz z niemiecką armią, na rozkaz Hitlera, napadł na Polskę.

Wyszukiwarka grobów. Znajdź zdjęcie grobu swoich bliskich.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA