Cleo: - [śmiech] Nie, absolutnie. To dopiero początek mojej pracy muzycznej. Płytę nagrywaliśmy przez dwa lata, pomysł na nią wykluwał się stopniowo. Wcześniej byłam związana z nurtem soulowym i gospelowym, hermetycznie zamknięta w tamtej konwencji, ale dzięki pracy z Donatanem otworzyłam się na inne style muzyczne. I dlatego "Hiper Chimera" jest tak niesamowicie różnorodna brzmieniowo.
- Nie odcinam się od muzycznych korzeni, pewnie niejednokrotnie do nich wrócę. Ale eksperymenty w muzyce sprawiają mi ogromną radość i pozwalają się rozwijać. Nauczałem się wykorzystywać głos na różne sposoby, pisać teksty na różne tematy - nie tylko o miłości, o której traktuje większość znanych piosenek.
- Nieco ponad rok temu byłam kompletnie nieznana w świecie muzyki. W czerwcu 2013 roku Donatan pchnął mnie na głęboką wodę, którą był występ na dużej scenie podczas 50-lecia festiwalu w Opolu. Byłam niesamowicie zestresowana, ale podołałam. Później przyszedł sukces przeboju "My Słowianie" i zostaliśmy wysłani na Eurowizję. Nauczyłam się i zobaczyłam więcej niż kiedykolwiek w życiu.
- Nie było żadnego ciśnienia, pojechaliśmy tam po bagaż wspomnień i doświadczeń. A na liczenie głosów nie mieliśmy przecież wpływu. Cieszy nas, że w głosowaniu SMS-owym zajęliśmy piąte miejsce, bo to oznacza, że spodobaliśmy się Europie.
- Między uczestnikami panowała miła atmosfera. Nie było chorej rywalizacji, choć każdy starał się dać z siebie wszystko. Nie wiem, dlaczego przypisano nam, że nie lubimy Conchity Wurst. Wymieniliśmy się płytami, ucięliśmy miłą pogawędkę i życzyliśmy sobie wszystkiego najlepszego.
- Donatan wykorzystał ten patent po raz pierwszy w teledysku do piosenki "Nie lubimy robić". Z kolei "My Słowianie" miało w założeniu trochę parodiować tamten kawałek, dlatego wspomniane masło dotarło z nami aż na Eurowizję. Potraktowaliśmy to z przymrużeniem oka.
- Chcieliśmy z Donatanem zmienić wydźwięk słowa "wiejski", które przecież nie musi się źle kojarzyć. "Wiejski" to także wesoły, pozytywny. Nie ukrywajmy, wszyscy miastowi nie jesteśmy. Ale czy to źle? Przecież ze wsi wzięło się nasze dziedzictwo i kolorowa kultura. Bierzmy z tego co najlepsze. Piosenki "My Słowianie" czy "Brać" nie mają żadnych podtekstów. Służą do zabawy.
- Donatan nauczył mnie, żeby nie przejmować się tym, co ludzie gadają, tylko robić swoje i robić to dobrze. W Polsce narzekanie jest dziedziną, w której prześcignęliśmy chyba wszystkich. Kiedy odnosisz sukces ludzie przestają cię lubić i doszukują się w tym, co robisz czegoś na co można wylewać żale i własne frustracje.
- Przede wszystkim motywuje. Mogę być mniej popularna, ale nikt nie zabierze nam tego, co już osiągnęliśmy. Na pewno nie pójdę na bankiet w wypożyczonym stroju, żeby się lansować i pławić w popularności. To nie mój świat.
- Podobno liczba hejterów jest miarą twojego sukcesu. Mam wrażenie, że u nas w kraju nie ceni się zwycięzców, za to okazuje się im dużo zawiści. Nauczyłam się brać przykład z ludźmi sukcesu i dobrze na tym wychodzę.
- Nie chce się zamęczać takimi myślami. Jesteśmy przyjaciółmi, poznaliśmy się na tyle dobrze, że zawsze będziemy w kontakcie. Donatan pewnie nie przestanie sprawować nade mną pieczy i nieraz podpowie w kwestiach muzycznych. Jest producentem, chce się rozwijać i pracować z kolejnymi osobami - to zrozumiałe. Jestem mu wdzięczna, bo stał się moimi skrzydłami, które z jednej strony osłaniały mnie przed krwiożerczym światem branży muzycznej, a z drugiej wyniosły na szczyt popularności. To zbudowało moją pewność siebie. Żadna scena nie jest mi teraz straszna.