Jazda na rowerze to idealny sposób żeby poprawić kondycję i wygląd

Odpowiedni dobór roweru i sposobu jazdy sprawi, że ćwiczyć będą inne partie mięśni. O modelowaniu sylwetki na rowerze mówią trenerki pilates

- Jeżeli chcemy spalić tkankę tłuszczową, to powinnyśmy jechać na rowerze w jednostajnym tempie przez co najmniej 40 minut. A najlepiej przez godzinę, minimum dwa trzy w tygodniu. Cały czas używajmy przerzutek: zaczynamy od niewielkiego oporu, potem stopniowo go zwiększamy, a pod górę znów zmniejszajmy - tłumaczy Katarzyna Łempicka, trenerka pilates, fizjoterapeutka.

To jaki model roweru wybierzemy ma wpływ na to, które partie mięśni będziemy wzmacniać.

Góral na ramiona

Bez względu na rodzaj roweru, podczas pedałowania pracują nam głównie uda, łydki i pośladki (walka z cellulitem). Na rowerze górskim jednak dodatkowo mogą dojść do tego także ramiona. Pod warunkiem, że lekko ugniemy je w łokciach i będziemy się na nich mocno opierać, a plecy przez cały czas pozostaną wyprostowane. Dzięki temu zaangażujemy też mięśnie grzbietu. Możemy wybrać drogi piaszczyste, to zwiększy intensywność treningu i przyspieszy spalanie tkanki tłuszczowej.

- W rowerze górskim możemy też zmienić kierownicę na tzw. rogi. Są dobrym rozwiązaniem dla osób, które mają problemy z nadgarstkami. Poza tym umożliwiają angażowanie różnych partii mięśni - podpowiada Łempicka. Jeśli chwycimy kierownicę z boków, za rogi i mocno pochylimy się do przodu, uginając przy tym ramiona w łokciach, bardziej zaktywizujemy bicepsy. A jeśli pochylimy się (oczywiście z prostymi plecami), ale ręce będą rozstawione szeroko na tradycyjnej kierownicy, to bardziej popracuje nam klatka piersiowa.

Holenderka na postawę

Na miejskim rowerze ramiona będą mniej pracowały. Jednak trzymając pionowo kręgosłup zaktywizujemy mięśnie odpowiedzialne za utrzymywanie prawidłowej postawy, bardzo istotne dla kręgosłupa. Taka pozycja będzie też lepsza dla osób z problemami w odcinku szyjnym kręgosłupa (rower górski wymusza od nas niekorzystne zadzieranie głowy do góry). Poza tym, jeśli kierownica będzie wystarczająco wysoko, będzie nam się otwierała klatka piersiowa. Przez co i oddech będzie głębszy.

Jazda na rowerze miejskim powinna oduczyć nas garbienia. Podobnie jak na rowerze górskim ujędrnimy nogi i pośladki i spalimy trochę kalorii.

Zassanie na brzuch

Gdybyśmy zdecydowały się na znacznie mniej popularny tzw. rower poziomy (pedałujemy leżąc), mogłybyśmy też popracować trochę nad swoim brzuchem. Pedałując w takiej pozycji będziemy wzmacniać zwłaszcza dolne jego partie. Ale brzuch można ćwiczyć praktycznie w każdej pozycji. Wystarczy cały czas utrzymywać 20-procentowe "zassanie" - tj. wciągnięcie brzucha, tak jakby był lekko zawiązanym gorsetem. Na wydechu można ten gorset "zasznurowywać" mocniej. W ten sposób angażuje się tzw. mięśnie środka. Wzmacnianie ich podczas jazdy na rowerze może pomóc w pozbyciu się kilku centymetrów w talii.

Ważna wysokość

Trening będzie skuteczny tylko gdy rower będzie ustawiony prawidłowo. Można to skonsultować chociażby ze sprzedawcą rowerów. Jazda na za niskim siodełku lub ze źle ułożoną kierownicą może powodować problemy z kręgosłupem i stawami.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.