Zaczynamy przegląd kolekcji zaprezentowanych w ramach Alei Projektantów podczas FashionPhilosophy Fashion Week Poland 2011. Prześledźcie z nami ponad 20 pokazów!
Kolekcja absolwentki ASP została zatytułowana "Zaplątani". Aga Pou inspirowała się polskimi strojami ludowymi z okolic Hrubieszowa. Folk miesza się tu z nowoczesną formą i dbałością o detale. Na szczególną uwagę zasługują aplikacje, naturalna, choć kontrastowana silnie kolorystyka i jakość materiałów częściowo sprowadzonych z Norwegii.
Czas na kobiety z wielkiego miasta - po raz kolejny, całkiem udany. Grome Design odwołuje się do jednego z popularniejszych trendów na zachodzie nazywanego "urban chic". Mimo, że ubrania marki są eleganckie, dzięki minimalistycznym stylizacjom okazały się proste do aranżacji w codziennych sytuacjach. Natalia Grott-Mess znów postawiła na architekturę odzieży.
W swoim stylu i bez zaskoczenia, bo Natalia Jaroszewska trzyma równy, dobry poziom. Projektantka wyznaje kult kobiecej sylwetki, dlatego w jej kolekcji znów pojawiły się podkreślające figurę dzianinowe sukienki, miękkie żakiety, kombinezony, futrzane kamizelki i peleryny. Wszystko okraszone orientalną, słoneczną kolorystyką przypraw i kamieni. Naszym zdaniem ta kolekcja to szlachetna alternatywa dla oferty Zary czy Mango.
Ubrania Moniki Ptaszek teoretycznie przeznaczone są dla mężczyzn. Dlaczego więc wywołały szybsze bicie serca u wielu kobiet? Bo są unisex, mimo że projektantka nie deklaruje tego oficjalnie. Plastycznie skonstruowane dzianiny, obszerne kominy i malowane legginsy wywołały nasz zachwyt. Ciekawostka: Monika kupuje tkaniny i dokonuje na nich cudów, tak, że są nie do poznania. Farbuje, szarpie, tnie i zniekształca. Genialnie.
Geometria i minimalizm - Aleksandra Kmiecik powtarza za największymi, ale świetnie jej się to udaje. Czuje kolor, z prostoty wydobywa drugie dno i hołduje klasyce. Jesteśmy spokojne o to, że na jej projekty znajdzie się miejsce na polskim rynku.
Futurystyczne w swoim wzorze legginsy z poprzedniej kolekcji Agnieszki Maciejak z wybiegu weszły prosto do szaf celebrytek. Mamy nadzieję, że to nie zaszufladkuje jednej z najzdolniejszych polskich projektantek. Tym razem było mniej agresywnie, bo rockowa dusza ukryła się pod jasnymi tunikami, a wyszła na wierzch przy skórzanych elementach i wstawkach materiałowych o ostrych krawędziach. Plus za ukłon w stronę kobiety - kolekcja pret-a-porter dostępna jest w pełnej rozmiarówce.
Nowoczesne tkaniny znów zdominowały kolekcję MMC - to już znak rozpoznawczy marki. Tym razem było jednak bardziej użytkowo, choć nadal interesująco. Ogromny plus za piękne spódnice w kolorze miedzi i kombinowany kształt kurtek.
Uniwersalizm seksualny marki Nenukko wszedł na kolejny poziom. To już nie tylko dzianinowe bluzy, kudłate swetry i wielkie kaptury. Kolekcja "Darkness requires white spots" znów była grą z proporcjami i modulacją tkaniny, ale powagę sytuacji rozbiły zabawne desenie, punktowe spięcia materiału, folkowe inspiracje i tradycyjne japońskie sandały geta.
Zdecydowanie najbardziej oblegane wydarzenie FW to od dwóch sezonów pokaz Paprockiego i Brzozowskiego. Magnes w postaci tych nazwisk znów podziałał i publiczność oklaskiwała gorąco kobiece sukienki z niewykończonymi celowo falbanami, krótkie rockowe kurtki, eleganckie spódnice i romantyczne bluzki. Na rękach modelek namalowano kolorowe imitacje tatuaży i wydaje nam się, że gdzieś już to widziałyśmy... Podsumowując - kolekcja udana, ale w przypadku tego duetu, to już standard.
Pavluchenko oddala się od folku. Cieszymy się, że eksperymentuje i nie zamyka się na inne inspiracje. Tym razem spodobały nam się czarne sukienki i płaszcze, ale pieniądze wydałybyśmy na pikowane elementy kolekcji, szczególnie na białe, wąskie spodnie.
Proste konstrukcje i asymetryczne cięcia pozwoliły w tej kolekcji zamaskować kobiecą figurę, ale to dodało projektom awangardowego wyrazu. Szulc znów zastosował połysk - tym razem charakterystyczny dla pvc, czy folii. Ale tkaniny układały się miękko, a jedna sukienka obrosła nawet futrem. Kolory - tożsame dla jesieni. Grafit, czerń i szarość projektant urozmaicił tylko welwetowym deseniem róż.
Uderzenie koloru. Żółty, amarantowy i oranż wraz z ciepłymi brązami kojarzyły się ze wszystkimi najpiękniejszymi kolorami liści połyskującymi w świetle słońca, czyli typową złotą, polską jesienią. Kolekcja wyróżniała się jednak nie tylko kolorem. Kreacje, które przenoszą nas w przeszłość z lat 70. to przede wszystkim zwiewne, plisowane spódnice i kobiece sukienki. Nietypowe okazały się również dodatki w stylu vintage, w postaci kontrastujących szelek oraz oryginalnych podwiązek ( umiejscowionych tuż pod kolanem modelek). Projektantka udowodniła, że eleganckie, delikatne sukienki można łączyć również z nieco cięższymi, pozornie nie pasującymi do tkaniny elementami. Większość kreacji wykonana została z jedwabiu. Materiały jednolitego koloru zostały zestawione z innymi, charakterystycznie połyskującymi specjalną "formą miedzi"(bo tak określiła ten rodzaj tkaniny - Agata, podkreślając przy tym, że w nadchodzącym sezonie taki materiał, będzie bardzo modny).
W jesienno-zimowej kolekcji Hexeline zobaczyłyśmy kilkadziesiąt sylwetek - większość opartą na spodniach, miękkich sukienkach, ciepłych kurtkach i płaszczach.
W przyszłym sezonie klientki Monnari znajdą w sklepach marki to, za co ją kochają, ale także coś nowego. W kolekcji pojawiły się zarówno spódnice z wysokim stanem, szerokie spodnie, nowoczesne żakiety, ale także seksowne sukienki z przezroczami i bluzki z mocną linią ramion.
Jeden z niezwykłych pokazów tegorocznej edycji FWP. Oryginalna aranżacja, oprawa muzyczna i całe show nie przytłoczyły na szczęście niesamowitej kolekcji. Konstrukcyjne marynarki przeplatały się z kobiecymi sukienkami i tunikami połączonymi z kapturami. Niektóre elementy kolekcji grały z formą habitu zakonnicy, inne były żartem z lat 50-tych. Brawa za igranie z formą i proporcjami!
Ewa Kosieradzka ukończyła wydział Malarstwa i Grafiki ASP w Łodzi, po czym zajęła się zdobywaniem doświadczenia w dziedzinie projektowania, pracując w licznych firmach konfekcyjnych.
W Łodzi pokazała bardzo spójną kolekcję inspirowaną latami 60., ale jednocześnie nowoczesną. Ugrowe, kobiece, rozkloszowane sukienki zwracały uwagę detalami ? plisami, drapowaniami lub zaskakującymi zakładkami. Czarne akcesoria dodawały całości charakteru. Gładko uczesane, radosne roześmiane modelki były ciekawą odmianą podczas tegorocznej edycji Fashion Philosophy.
Agata Koschmieder kończyła kostiumologię, a wpływy teatru o opery od lat pojawiają są w jej kolekcjach. W swojej karierze współpracowała między innymi z Arkadiusem, współtworzyła kostiumy do opery 'Don Diovanni' Mariusza Trelińskiego. Jest również dyrektorem artystycznym marki Forget-Me-Not.
W Łodzi pokazała swoją autorską kolekcję, w której widać wpływy mody międzywojennej. Inspiracją dla kolekcji był konstruktywizm, a szczególnie sztuka Katarzyny Kobro.
Nowa kolekcja Joanny Klimas łączy w sobie lekkość jedwabiu i surowość skóry, neutralne beże i akcent turkusu, a także miękkie linie kroju z tymi geometrycznymi. Innowacji i wywrotowego charakteru brak, ale może to i dobrze. Ultrakobiece sukienki Joanna Klimas zestawiła z męskimi butami. Bo jak sama twierdzi, tak lubi. Podziwiamy - za nowoczesność łączoną z klasyką, piękne sylwetki i wyczucie koloru.
Projektant sam nazwał swój pokaz terminem 'performance'. Na wybiegu pojawiła się scenografia, dużo pary i starannie dopracowana choreografia. Kolekcja trochę w tle, choć dobra i w stylu Jemioła, który zrezygnował tym razem z charakterystycznych dla niego draperii na rzecz plis i luźno układających się kaskad materiału. Na wybiegu pojawiły się miękkie kożuchy... i elementy kolekcji dla mężczyzn, z którą Jemioł właściwie debiutuje.
Znakiem rozpoznawczym Bereniki Czarnoty są dzianiny. Projektantka od kilku lat zachwyca oversizowymi, kolorowymi swetrami wykończonymi z wyjątkową dbałością o detal. Urzekają wydziergane wzory, doszyte pompony czy za duże guziki, ale przede wszystkim możliwość zatopienia się w takim ubraniu. Dzianina nie jest szczególnie popularna wśród polskich projektantów, tym bardziej pomysły Bereniki cieszą.
Tegoroczna kolekcja zatytułowana 'Between Heaven and Earth' nie rozczarowała. A wręcz odwrotnie. Wielbiciele wełnianych, mięsistych swetrów tradycyjnie znajdą tu dla siebie wiele propozycji. Ale to nie wszystko. Zachwyciły nas perfekcyjne stylizacje, które pokazały, że dzianina może wyglądać kobieco i elegancko. Berenika wełniane swetry łączyła ze zwiewnymi sukienkami lub fluorescencyjnymi mini, podkreślającymi talię. Szpilki noszone z podkolanówkami wysmuklały sylwetkę i pozwalały zachować właściwe proporcje. Wisienką na torcie były maski dzikich zwierząt zdobiące głowy modelek ? wprowadzały element tajemniczości, ale z lekkim przymrużeniem oka.
Najlepsza kolekcja Fashion Week Poland - oklaskiwana na stojąco i absolutnie zasługująca na podziw. Tworzący markę Michał Gilbert Lach i Kamil Owczarek biorą z mody to, co najlepsze i mieszają: inspiracje, kroje, tradycję i nowoczesne trendy. Dech w piersiach zaparły suknie z frędzlami, długie spódnice, pracujące z sylwetką sukienki, obszerne płaszcze i kreacje o krojach haute couture ale wypracowane w wełnach i dzianinach. Niezwykłe!