Zakupy w sieciówkach [WASZE KOMENTARZE]

Temat mało transparentnej polityki ustalania cen, zaklejania na metkach oraz przeliczania kwoty euro na złotówki według nieznanego kursu walut rozpalił waszą dyskusję. Narzekacie ale też bronicie. Kto ma rację?

Wiele kontrowersji w komentarzach wywołał mój artykuł dotyczący praktyk stosowanych wobec klientów przez znane sieciówki. Z moich ustaleń wynikało, że nieuczciwych działań dopuszcza się przede wszystkim grupa Inditex. Swoimi opiniami podzielili się klienci oraz pracownicy Zary, Bershki, Stradivariusa i Massimo Dutti .

Euro inne w każdym kraju

Jak się okazuje ceny ubrań grupy Inditex zmieniają się w zależności od kraju. A to, że widnieje na nich cena w euro nie oznacza, że jest to kwota przeliczona po kursie z danego dnia. Dlatego nie tylko polscy klienci czują się oszukiwani płacąc za ubrania tej sieci. - Pracuję w Bershka. Kiedyś przyszli obcokrajowcy i chcieli kupić męską koszulę. Przy transakcji (płatność kartą) zapytałam klienta czy woli przeprowadzić transakcję w euro czy w PLN. Pan wybrał euro, sądząc, że zapłaci kwotę z metki - powiedzmy 25 euro. Niestety, przelicznik był wyższy. Trudno było mu zrozumieć, jak to jest możliwe, że euro jest "inne" (w Polsce). To bardzo przykre, że INDITEX tak żeruje na swoich klientach - potwierdza dziwne praktyki pracownik grupy Inditex dzieląc się doświadczeniem w komentarzu pod moim artykułem.

Skąd takie różnice?

Oto co mają do powiedzenia nasi czytelnicy - pracownicy hiszpańskiej grupy. - Pracuję w Pull and Bear w Irlandii. Nigdy nie było tajemnicą, że ceny tutaj są 20 procent wyższe niż w Hiszpanii ze względu na transport i opłacenie ludzi zajmujących się logistyką. Zawsze się zrywa ceny hiszpańskie, jak przychodzi nowy towar - wyjaśnia nasza czytelnika z Irlandii.

Jak piszecie nie tylko ponoszone koszty mają wpływ na ostateczną cenę towarów. - Rynek hiszpański i portugalski mają nawet ceny niższe w euro, są dwie metki jedna na ich rynek, a druga na Europę. Kiedyś przywiozłam ciuchy z Zary z metkami podwójnymi i pokazałam znajomym, byli w szoku. Buty w Polsce po przecenie kosztowały tyle ile w Hiszpanii w nowej kolekcji. Omijam w Polsce Zarę szerokim łukiem - dodaje nasza czytelniczka.

mat.własnemat.własne mat.własne Mat.własne

Wśród komentarzy znaleźli się też "obrońcy" marki, którzy dowodzą, że zawyżone ceny to wynik wyższych kosztów dla firm w Polsce. - W przypadku Inditexu to zupełnie normalne, że w Hiszpanii i Portugalii ceny są niższe. Wiele marek na rynkach lokalnych stosuje niższe ceny (bo wspierają swój rynek, bo mają naciski ze strony rządu, bo ponoszą bezpośrednio tylko koszt produkcji, nie płacą dodatkowych podatków czy innych kosztów). Reszta Europy ma już ceny wyższe o około 20%, w Wielkiej Brytanii 30%, a w takich krajach jak Szwajcaria czy Rosja między 40% a 50% więcej niż cena hiszpańska. W Polsce np. Zara Polska musi kupić ubrania od Hiszpanii (wyższa cena niż koszt jaki ponoszą Hiszpanie odbierając swoje rzeczy z Chin, Bangladeszu czy gdziekolwiek to jest wytwarzane), dodatkowo różny poziom podatku VAT, opłaty poniesione z transportem/magazynowaniem itp. - dowodzi jeden z naszych czytelników.

Znalazł się nawet głos prosto z Hiszpanii. - To nie jest żadne oszustwo. To jest uczciwe wyliczenie ceny, w skład której wchodzi oprócz kosztu wyprodukowania także dostawa. Mieszkam w Hiszpanii kilka lat i zawsze produkty hiszpańskich marek były tu tańsze niż w Polsce - dodaje Ines.

Jak sprawę komentuje grupa Inditex? Wyjaśnienie dostaliśmy od rzecznika prasowego hiszpańskiej sieciówki. - Przede wszystkim chciałabym wyjaśnić, że cena na metce nie jest ceną w euro, mówiąc ogólnie, tylko ceną dla Hiszpanii. Produkty Grupy Inditex są dystrybuowane do 86 różnych krajów i nie wiemy w momencie produkcji, gdzie dany produkt zostanie wysłany. Metki są dedykowane dla hiszpańskich sklepów, ze względu na to, że najwięcej sklepów ZARA znajduje się w Hiszpanii i marka pochodzi właśnie z tego kraju. Ceny dla wszystkich innych krajów są naklejane już lokalnie, w lokalnej walucie (również w euro), w momencie dostawy. A ustalone są indywidualnie dla każdego z nich. Nie istnieje żaden przelicznik, a na samą cenę wpływa bardzo wiele czynników. Euro nie jest oficjalną walutą w Polsce, więc sprzedaż prowadzona jest w złotówkach.

Przedstawiciela grupy Inditex zapytałam również o to, jak koszty utrzymania sklepu w Polsce mają się do kosztów utrzymania sklepów w innych europejskich stolicach, np. w Barcelonie czy Londynie. Niestety na to pytanie nie otrzymałam odpowiedzi.

Fot.shutterstock.comFot.shutterstock.com Fot.shutterstock.com Fot.shutterstock.com

Rozmiary w różnych cenach

Klienci sieci Inditex odnieśli się również do różnych cen w zależności od rozmiaru ubrań. -Też spotkałam się z różnymi cenami ze względu na rozmiar - potwierdza internautka Monika. Jednocześnie przypomina o naszych prawach jako konsumentów. - Jeśli chodzi natomiast o źle naklejone ceny, czyli wprowadzenie tak na prawdę klienta w błąd, to pamiętajcie: MACIE PRAWO KUPIĆ TOWAR ZA TAKĄ CENĘ, JAKA WIDNIEJE NA METCE! Należy się to klientowi, który został wprowadzony w błąd - dodaje.

Sprawdziłam to w Federacji Konsumentów, abyśmy wszyscy mieli stuprocentową pewność i byli świadomi swoich praw podczas zakupów. "Sprzedawca, oferując towar do sprzedaży musi podać do wiadomości kupujących prawidłową cenę, a także poinformować o właściwościach produktu. Konsument, biorąc towar z półki i udając się z nim do kasy, przyjmuje ofertę tego produktu. Sprzedawca nie może przy kasie oświadczyć, że cena jest wyższa. Powinien sprzedać towar po cenie z wywieszki".

Także w tej kwestii mamy odpowiedź grupy Inditex. - Jeżeli chodzi o różnicę w cenach rozmiarów, ta na pewno wynikała z pomyłki pracownika. Co oczywiście nie powinno mieć miejsca, a niestety czasem się zdarza. Ceny w sklepach są identyczne, jak w sklepie internetowym, gdzie rozmiar wybiera się przy zamówieniu, a cena nie ulega zmianie - jak brzmi oficjalne wyjaśnienie.

Oczywiście błąd może zdarzyć się każdemu. Dlatego na wszelki wypadek sprawdzajmy dokładnie ceny, aby niepotrzebnie nie przepłacić.

Opinia ma znaczenie

Mimo tak wielu niepochlebnych opinii na temat grupy Inditex, jakie dotarły do nas w komentarzach, w badaniach 11 marek odzieżowych Replise Poland z tego roku marka Zara ma aż 72 proc. neutralnych opinii a tylko 6 proc. opinii negatywnych. Analizując dane z Raportu widać, że według internautów Zara wcale nie jest najczęściej wybieraną marką w kraju a Polacy coraz większym zaufaniem obdarzają marki polskie, jak: Mohito, Reserved i Cropp.

Wiele kontrowersji w komentarzach wywołał mój artykuł dotyczący praktyk stosowanych wobec klientów przez znane sieciówki. Z moich ustaleń wynikało, że nieuczciwych działań dopuszcza się przede wszystkim grupa Inditex. Swoimi opiniami podzielili się klienci oraz pracownicy Zary, Bershki, Stradivariusa i Massimo Dutti.

Euro inne w każdym kraju

Jak się okazuje ceny ubrań grupy Inditex zmieniają się w zależności od kraju. A to, że widnieje na nich cena w euro nie oznacza, że jest to kwota przeliczona po kursie z danego dnia. Dlatego nie tylko polscy klienci czują się oszukiwani płacąc za ubrania tej sieci.

- Pracuję w Bershka. Kiedyś przyszli obcokrajowcy i chcieli kupić męską koszulę. Przy transakcji (płatność kartą) zapytałam klienta czy woli przeprowadzić transakcję w euro czy w PLN. Pan wybrał euro, sądząc, że zapłaci kwotę z metki - powiedzmy 25 euro. Niestety, przelicznik był wyższy. Trudno było mu zrozumieć, jak to jest możliwe, że euro jest "inne" (w Polsce). To bardzo przykre, że INDITEX tak żeruje na swoich klientach - potwierdza dziwne praktyki pracownik grupy Inditex dzieląc się doświadczeniem w komentarzu pod moim artykułem.

Skąd takie różnice?

Oto co mają do powiedzenia nasi czytelnicy - pracownicy hiszpańskiej grupy.

- Pracuję w Pull and Bear w Irlandii. Nigdy nie było tajemnicą, że ceny tutaj są 20 procent wyższe niż w Hiszpanii ze względu na transport i opłacenie ludzi zajmujących się logistyką. Zawsze się zrywa ceny hiszpańskie, jak przychodzi nowy towar - wyjaśnia nasza czytelnika z Irlandii.

Jak piszecie nie tylko ponoszone koszty mają wpływ na ostateczną cenę towarów.

- Rynek hiszpański i portugalski mają nawet ceny niższe w euro, są dwie metki jedna na ich rynek, a druga na Europę. Kiedyś przywiozłam ciuchy z Zary z metkami podwójnymi i pokazałam znajomym, byli w szoku. Buty w Polsce po przecenie kosztowały tyle ile w Hiszpanii w nowej kolekcji. Omijam w Polsce Zarę szerokim łukiem - dodaje nasza czytelniczka.

Wśród komentarzy znaleźli się też "obrońcy" marki, którzy dowodzą, że zawyżone ceny to wynik wyższych kosztów dla firm w Polsce.

- W przypadku Inditexu to zupełnie normalne, że w Hiszpanii i Portugalii ceny są niższe. Wiele marek na rynkach lokalnych stosuje niższe ceny (bo wspierają swój rynek, bo mają naciski ze strony rządu, bo ponoszą bezpośrednio tylko koszt produkcji, nie płacą dodatkowych podatków czy innych kosztów). Reszta Europy ma już ceny wyższe o około 20%, w Wielkiej Brytanii 30%, a w takich krajach jak Szwajcaria czy Rosja między 40% a 50% więcej niż cena hiszpańska. W Polsce np. Zara Polska musi kupić ubrania od Hiszpanii (wyższa cena niż koszt jaki ponoszą Hiszpanie odbierając swoje rzeczy z Chin, Bangladeszu czy gdziekolwiek to jest wytwarzane), dodatkowo różny poziom podatku VAT, opłaty poniesione z transportem/magazynowaniem itp. - dowodzi jeden z naszych czytelników.

Znalazł się nawet głos prosto z Hiszpanii.

- To nie jest żadne oszustwo. To jest uczciwe wyliczenie ceny, w skład której wchodzi oprócz kosztu wyprodukowania także dostawa. Mieszkam w Hiszpanii kilka lat i zawsze produkty hiszpańskich marek były tu tańsze niż w Polsce - dodaje Ines.

Jak sprawę komentuje grupa Inditex? Wyjaśnienie dostaliśmy od rzecznika prasowego hiszpańskiej sieciówki.

- Przede wszystkim chciałabym wyjaśnić, że cena na metce nie jest ceną w euro, mówiąc ogólnie, tylko ceną dla Hiszpanii. Produkty Grupy Inditex są dystrybuowane do 86 różnych krajów i nie wiemy w momencie produkcji, gdzie dany produkt zostanie wysłany. Metki są dedykowane dla hiszpańskich sklepów, ze względu na to, że najwięcej sklepów ZARA znajduje się w Hiszpanii i marka pochodzi właśnie z tego kraju. Ceny dla wszystkich innych krajów są naklejane już lokalnie, w lokalnej walucie (również w euro), w momencie dostawy. A ustalone są indywidualnie dla każdego z nich. Nie istnieje żaden przelicznik, a na samą cenę wpływa bardzo wiele czynników. Euro nie jest oficjalną walutą w Polsce, więc sprzedaż prowadzona jest w złotówkach.

Przedstawiciela grupy Inditex zapytałam również o to, jak koszty utrzymania sklepu w Polsce mają się do kosztów utrzymania sklepów w innych europejskich stolicach, np. w Barcelonie czy Londynie. Niestety na to pytanie nie otrzymałam odpowiedzi.

Rozmiary w różnych cenach

Klienci sieci Inditex odnieśli się również do różnych cen w zależności od rozmiaru ubrań.

-Też spotkałam się z różnymi cenami ze względu na rozmiar - potwierdza internautka Monika. Jednocześnie przypomina o naszych prawach jako konsumentów

- Jeśli chodzi natomiast o źle naklejone ceny, czyli wprowadzenie tak na prawdę klienta w błąd, to pamiętajcie: MACIE PRAWO KUPIĆ TOWAR ZA TAKĄ CENĘ, JAKA WIDNIEJE NA METCE! Należy się to klientowi, który został wprowadzony w błąd.

Sprawdziłam to w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, abyśmy wszyscy mieli stuprocentową pewność i byli świadomi swoich praw podczas zakupów.

"Sprzedawca, oferując towar do sprzedaży musi podać do wiadomości kupujących prawidłową cenę, a także poinformować o właściwościach produktu. Konsument, biorąc towar z półki i udając się z nim do kasy, przyjmuje ofertę tego produktu. Sprzedawca nie może przy kasie oświadczyć, że cena jest wyższa. Powinien sprzedać towar po cenie z wywieszki".

Także w tej kwestii mamy odpowiedź grupy Inditex. - Jeżeli chodzi o różnicę w cenach rozmiarów, ta na pewno wynikała z pomyłki pracownika. Co oczywiście nie powinno mieć miejsca, a niestety czasem się zdarza. Ceny w sklepach są identyczne, jak w sklepie internetowym, gdzie rozmiar wybiera się przy zamówieniu, a cena nie ulega zmianie - jak brzmi oficjalne wyjaśnienie.

Oczywiście błąd może zdarzyć się każdemu. Dlatego na wszelki wypadek sprawdzajmy dokładnie ceny, aby niepotrzebnie nie przepłacić.

Opinia ma znaczenie

Mimo tak wielu niepochlebnych opinii na temat grupy Inditex, jakie dotarły do nas w komentarzach, w badaniach 11 marek odzieżowych Replise Poland z tego roku marka Zara ma aż 72 proc. neutralnych opinii a tylko 6 proc. opinii negatywnych. Analizując dane z Raportu widać, że według internautów Zara wcale nie jest najczęściej wybieraną marką w kraju a Polacy coraz większym zaufaniem obdarzają marki polskie, jak: Mohito, Reserved i Cropp.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.