Kiedyś biżuteria z naturalnych minerałów była standardem, a jej sztuczne odpowiedniki uchodziły za kwintesencję kiczu. Tak powie niejedna babcia czy mama, która w szkatułkach przechowuje korale z malachitów, ametystów, agatów czy granatów - minerałów szlachetnych, ale nie spłukujących portfela.
Współczesna moda na wiele sezonów zapomniała o tych dobrach naturalnych, koncentrując się na biżuterii z metali lub kryształów. Ostatnio jednak przypomniała sobie o dużym potencjale kamieni szlachetnych, a przynajmniej o ich walorach estetycznych. Oczywiście w przewrotny sposób. Dziś łatwiej jest wyprodukować imitację minerału niż przetwarzać naturalny.
Niemal we wszystkich sieciówkach można obecnie znaleźć pierścionki z imitacjami minerałów, przypominającymi węglowo czarne skały wulkaniczne, intensywnie niebieski azuryt czy fioletowy ametyst. Kamienie są nieobrobione, surowe, podczas gdy większość kobiet przez lata kojarzyła minerały szlachetne z oszlifowanymi błyskotkami. Kamienne pierścionki wpisują się w modę na styl hippisowski. Ciekawie uzupełnią wzorzystą maxi dress, ale tak naprawdę pasują niemal do wszystkiego.
Więcej: