Wasze zakupy: Artliner, Eyeliner Pinceau-Mousse Lancome

Widok z Wenus ze Znam.to o "trafionej pomyłce"

Jakiś czas temu pisałam o

eyelinerze

Liner Design firmy Lancome i byłam z niego bardzo zadowolona. Byłam tak zadowolona, że kiedy się skończył, postanowiłam kupić identyczny. Ponieważ zleciłam zakup rodzicielce, odruchowo kupiła mi ten, którego ona sama używa czyli starszą wersję - Artlinera.

Pomimo początkowej irytacji doszłam do wniosku, że trzeba spróbować i przeżyłam miłe zaskoczenie.

Jak wspominałam w poprzedniej recenzji - jestem osobą pierdołowatą, a do tego wszystkiego ślepą. Kiedy mam do dyspozycji dwoje oczu, nie jest najgorzej, ale przy jednym zamkniętym (nie wiem jak wy, ale ja tak rysuję kreski) bywa nieszczególnie.

Liner Design podobał mi się ze względu na swoją długość, łatwo było mi go odpowiednio uchwycić, aby ręka zyskała na precyzyjności. Artliner był krótszy i nie budził mojego zaufania. Miałam ponadto w pamięci wszystkie pędzelkowe eyelinery, które często przy moich drżących łapach rozwarstwiały się i malowały dwie precyzyjne lub mało precyzyjne kreski. Artliner to jednak nie pędzelek ale mięciutki pisak (dużo miększy od Liner Design), który mimo giętkości okazuje się być bardzo dokładny.

Idealna ilość specyfiku na flamastrze powoduje powstanie czystej w kolorze, równej kreski o odpowiedniej grubości. Nie ma ponadto zagrożenia wbicia sobie w oko czegoś dość twardego, co niektórym osobom przeszkadza w Liner Design.

Pomimo iż jest wilgotniejszy od używanego przeze mnie poprzednika, nie maże się i jest bardzo trwały. Nie na tyle jednak, aby nie dał się delikatnie zmyć z oka nawet najłagodniejszym płynem do makijażu .

Nie podrażnia też oka, czego nieco się bałam, gdyż jego zapach nieco mnie wystraszył - pachnie bowiem faktycznie jak szkolny flamaster.

Myślę, że będzie wydajny, jego precyzja nie wymaga robienia dużej ilości poprawek i jak na razie nie wymagał też poprawiania w ciągu dnia.

Występuje w wersjach czarnej i brązowej.

Pomyłka mamy okazała się strzałem w środek tarczy. Polecam.

Cena: 112 zł

Ładna i niedroga torba podróżna

Podkręcająca mascara IsaDora

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.