Adoracja niepożądana

Kiedy szef robi maślane oczy, od razu trzeba przyjąć niezłomną postawę. Kontrolować uśmiech, tembr głosu i spojrzenie. Co robić, jeśli kubeł zimnej wody nie podziała, a niewinne żarty przemieniają się w mobbing? Niezwłocznie skorzystać z pomocy

- Szef do mnie wzdycha. Nie za bardzo wiem, jak go do siebie zniechęcić - powiedziała ostatnio moja znajoma. Na razie nie ma z tego powodu kłopotów - tylko wodzi za nią wzrokiem i ciągle ma jakąś "ważną" sprawę. Na razie. - U mnie też tak się zaczęło. Ale wszyscy w firmie mi mówią, że jestem oczkiem w głowie szefa. Drażni mnie to, ale nie to jest najgorsze. Jednego dnia jest dla mnie miły, innego bez powodu się złości, bo nie okazuję mu żadnej sympatii - mówi jedna z pracownic dużej firmy.

Nie ona jedna ma taki problem. I jak każda osoba w tej sytuacji niechętnie o tym mówi. Po cyklu tekstów na temat pracowniczych związków pojawiło się sporo komentarzy . A w nich przewinął się temat zakochanego szefa. Jak sobie radzić? Nie lekceważyć. W rozmowie z psycholog Izabelą Dmitrowicz, psychoterapeutą z poradni My Progress, otrzymałam jedną receptę - w takiej sytuacji bardzo przydają się umiejętności asertywne. Jeśli założymy, że to mężczyzna adoruje pracownicę, ta musi dawać jednoznaczne sygnały. Kiedy mówi: "nie", powinna kontrolować także gesty. Nie może się przy tym uśmiechać czy kokietować.

Ale czasem to nie działa. Z pozoru niewinna adoracja przechodzi w mobbing. Niestety, w Polsce to wciąż temat tabu. Jedną z osób, która stara się je przełamać, jest Ewa Pollen, organizatorka warsztatów antymobbingowych i autorka książki "Przeżyłam mobbing". - Doświadczyłam mobbingu w jednej z największych polskich firm. Jego skutki były takie, że kiedy w 2001r. odchodziłam z firmy, byłam skrajnie wyczerpana psychicznie i fizycznie. Nie byłam zdolna do podjęcia żadnej pracy i prowadzenia normalnego życia. Od czasu wydania książki dzielę się swoim doświadczeniem z osobami poszkodowanymi przez mobbing - mówi. - Udzielam wsparcia podczas indywidualnych spotkań, telefonicznie lub wykorzystując pocztę elektroniczną. Diagnozuję sytuację poszkodowanego, pomagam w uporaniu się z trudną sytuacją życiową oraz w niwelowaniu skutków mobbingu. Odbudowanie wiary we własne wartości i kształtowanie umiejętności stawiania czoła trudnym wydarzeniom to długi proces - mówi.

Prawo polskie wciąż jest dalekie od amerykańskiego, które takie problemy od dawna reguluje. W 2004 r. pojawiły się w kodeksie ważne pojęcia: "molestowanie" i "mobbing". W sytuacji, gdy kobiety wnoszą oskarżenie o molestowanie - nękanie, zastraszanie, dręczenie - pracodawca musi się bronić. Przeciwnie, jeśli dochodzi do mobbingu. Należy dowieść m.in. długotrwałego rozstroju zdrowia. Sąd powinien być jednak ostatecznością. Na początek warto zgłosić się do Państwowej Inspekcji Pracy lub poradni ( www.mobbing.pra.waw.pl ).

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.