Sia pokazuje drugą twarz na płycie "This Is Acting"

Piosenki z "This Is Acting" miały śpiewać słynne diwy, ale je odrzuciły. Zaśpiewała je Sia, które te teksty napisała

Australijska wokalistka Sia ma tak naprawdę dwie twarze. Większość zna ją jako grającą popowe elektro piosenkarkę, która nie boi się w swoich tektsach poruszać poważnych tematów. Dwa lata temu cały świat bawił się do jej przeboju "Chandelier", który opowiadał o walce z uzależnieniem od alkoholu. Z drugiej strony nawet nie wiemy, jak często mimowolnie nucimy pod nosem teksty autorstwa Sii, która zajmuje się też pisaniem piosenek dla takich gwiazd jak Rihanna, Christina Aguilera, Britney Spears czy Beyoncé. I to właśnie ona jest autorką takich przebojów jak "Diamonds" Rihanny czy "Pretty Hurts" Beyoncé.

Przeboje odrzucone

Na swoją siódmą płytę "This Is Acting" Sia pozbierała przeboje odrzucone przez popowe diwy i zaśpiewała je sama. I dobrze, bo szkoda by tak dobre piosenki nigdy nie zostały nagrane. Na płycie znajduje się 12 utworów, z czego tylko jeden "One Million Bullets" nie został wcześniej zaproponowany innemu artyście. Promujący krążek singiel "Alive" początkowo miała śpiewać Adele, ale zrezygnowała z niego w ostatniej chwili. "Bird Set Free" miało się znaleźć w musicalu "Pitch Perfect 2", a "Reaper" napisane razem z Kanye Westem zostało odrzucone przez Rihannę. Prawdziwą perełką na płycie jest leciutki kawałek "Sweet Design", w którym znajdziemy elementy przeboju "Thong Song" z 1999 roku autorstwa Sisqó.

Lepsze od oryginału

" This is Acting" różni się od poprzednich płyt Sii - jest nieco lżejsza i bardziej popowa. Widać też różnice w tekstach, które są bardziej przystępne niż poprzednie piosenki artystki.

Piosenkarka nie ukrywa jednak, że wydanie tego albumu jest formą zabawy, a nazwa krążka nie jest bez znaczenia. - Nazwałam płytę "This is Acting", bo są na niej piosenki pisane dla innych ludzi, nie mówią o tym, co ja chciałabym powiedzieć. To bardziej wcielanie się w role. Całkiem niezła zabawa - komentuje artystka.

Sii przerabianie popowych szlagierów wychodzi bardzo dobrze, a jej wersja "Diamonds" uważana jest za lepszą od oryginału. Dlatego jej siódmy krążek jest po prostu kawałkiem bardzo dobrego popu, pozbawionego teledysków z milionowym budżetem i ogromnej promocji. Tu muzyka broni się sama.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.