Blisko 20 lat po premierze "Titanica? Kate Winslet przełamuje milczenie. Jack mógł przeżyć

Zaskakująco szczere wyznanie aktorki zelektryzowało fanów filmu i Leonardo DiCaprio.

"Titanic" jest trzecim w kolejności najbardziej kasowych filmów w historii kina; prześcignęły go tylko "Avartar" i "Gwiezdne wojny. Przebudzenie mocy". I ciągle, blisko dwadzieścia lat po premierze, wzbudza żywe emocje.

Ostatnio za sprawą zaskakującego wyznania Kate Winslet. Aktorka, która zagrała w "Titanicu" Rose wyznała w talk show Jimmy'ego Kimmela, że jej partner wcale nie musiał zginąć.

 

Dla tych, którzy nie pamiętają: w końcowej scenie filmu szaleńczo zakochani w sobie Jack (Leonardo DiCaprio) i Rose (Kate Winslet) muszą rozstać się na zawsze. Titanic zatonął a ci, którzy przeżyli walczą o przetrwanie w lodowato zimnej wodzie. Okazuje się, że na dryfujących drzwiach jest miejsce tylko dla jednej osoby. Rose na nich zostaje, Jack powoli zamarza w Atlantyku.

Ta scena od lat wywoływała kontrowersje. Nie brakowało fanów, którzy twierdzili, że para bez problemu zmieściłaby się na drzwiach i przeżyła katastrofę.

- Uważam, że by się zmieścił - mówi teraz aktorka, a prowadzący program dorzuca, że w końcu było tam mnóstwo miejsca. - Wiem, wiem - zgadza się Winslet.

W 2012 roku dowiedli tego twórcy programu "Pogromcy mitów". Przetestowali różne konfiguracje i stwierdzili, że para miała wiele opcji do wyboru.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.