Marlies Dekkers to jedna z najbardziej znanych holenderskich projektantek bielizny. Na swój sukces pracowała latami, bo swoje pierwsze prace zaczęła przygotowywać 21 lat temu. Firmę założona z rządowego stypendium, które otrzymała jako obiecująca absolwentka Akademii Sztuk Pięknych. Była to równowartość 7 tys. euro - starczyło na faks, maszynę do szycia i materiały. W 2007 roku została narodzona prestiżowym holenderskim tytułem "Bizneswoman roku".
Projektantka sprzedaje biustonosze na całym świecie, a wśród jej klientek są aktorki i piosenkarki. Dekkers zrobiła karierę, bo jej produkty zrobione są tak, by je pokazywać a nie ukrywać. Doskonałym przykładem są staniki z ozdobnymi metalowymi częściami, które wystając zza bluzki, często zastępując naszyjnik.
Marlies Dekkers:- Silnymi kobietami, np. jesienno-zimowa kolekcja to wynik inspiracji historią Joanny D'Arc. Przyszłoroczna wiosenna bielizna czerpie z poezji indyjskiej autorki Miry Bai. Chciałabym pokazać moim klientkom, że jest wiele kobiet, także z przeszłości, które mogą być świetnymi wzorami do naśladowania.
- Panie często nie wiedzą co dzieje się z ich ciałem, a te zmienia się na przestrzeni lat. Mając 18 lat, mamy świetne, jędrne piersi. Potem to się zmienia, czas płynie, karmimy dzieci. Dlatego trzeba poznać kształt biustu, wiedzieć jaki rodzaj stanika jest dla nas odpowiedni - bardziej wycięty, a może push-up. Wiele kobiet nosi też zbyt luźne staniki. Wydaje im się, że jeśli materiał ściśle nie przylega do ciała to jest wygodniej. A to nie prawda zbyt luźny stanik wcale nie podtrzymuje biustu. Kupując nowy warto od razu zapamiętać, na którą haftkę go zapinać tak by ściśle przylegał do ciała i tego się trzymać.
W Polsce bieliznę Marlies Dekkers można kupić w Butique Bielizny (w Warszawie, Przemyślu i od 10 grudnia w Poznaniu) i na boutiquebielizny.com. Ceny wahają się od 100 zł za majtki, 400 za biustonosz do ponad 1000 zł za skomplikowane gorsety.