Kwieciste sukienki i włosy w lokach - Polki w latach 30. i 40. wyglądały jak gwiazdy kina

Zbliża się 75. rocznica wybuchu II wojny światowej. Ale nie będziemy pisać o uzbrojeniu naszej armii i sojuszach, chcemy uchwycić atmosferę tych ostatnich dni przed wojną. Porozmawiamy o modzie

Eleganckie warszawianki pod koniec lata nosiły sukienki w kwiatki, a włosy układały w loki zwijające się przy twarzy. Większość chciała wyglądać jak gwiazdy kina.

Agata Piasecka rozmawia z Karoliną Sulej, dziennikarką i specjalistką w dziedzinie mody lat 30. i 40.

Jest 1939 rok, mamy dwadzieścia kilka lat. Co nosimy?

Karolina Sulej: Zależy, z jakiej warstwy społecznej pochodzimy. Na modne ubrania stać było tylko bogatszych. Chłopi i robotnicy byli poza modą.

Załóżmy więc, że stać nas na modę.

Lata 20. i 30. to moment, kiedy nie tylko się stroimy, ale też zaznajamiamy z pojęciem higieny. Kosmetyki są już nie tylko do makijażu, ale też do pielęgnacji. Stroje dzielą się według pory dnia i okazji - na poranne, popołudniowe, wieczorne, sportowe, świąteczne. Spać kładziemy się w koszulce nocnej, mniej lub bardziej wyzywającej. Rano ubieramy się w ozdobny szlafrok do ziemi, czasem nawet wykończony futrem. Robimy poranną toaletę i makijaż, który ma nadawać cerze zdrowy wygląd. Potem wkładamy pończochy, sukienkę w kwiatki na zamek błyskawiczny i przewiązujemy ją paskiem w talii. Zakładamy buty na małym, zgrabnym obcasie. Do tego delikatna biżuteria - kolczyki albo wisiorek. Za dnia nie epatujemy błyskotkami. Na wyjście wkładamy płaszcz o prostym kroju i kapelusz albo toczek. Po południu zmieniamy sukienkę na nieco bardziej strojną, ale z większym dekoltem, głównie w łódkę. Długość za kolano albo połowa łydki. A wieczorem mamy okazję, żeby się pokazać. Suknia jest do ziemi, czasem z trenem. Do tego dużo biżuterii, futro, frędzle.

Gdzie kupowało się ubrania?

Bogatsi kupowali w domu towarowym Bogusława Herse [znajdował się przy ulicy Marszałkowskiej 150 - red.] zwanego polskim Diorem. Nieco biedniejsi - u Braci Jabłkowskich [Bracka 25 - red.]. Jabłkowscy mieli też sprzedaż wysyłkową i wypuszczali katalogi okazjonalne, np. z okazji świąt Bożego Narodzenia albo rozpoczęcia roku szkolnego, zakupy mogli zrobić nie tylko mieszkańcy Warszawy. Znaczącą postacią była też Zofia Arciszewska, właścicielka kawiarni Sztuka i Moda. Projektowała własne tkaniny i ubrania, które potem prezentowały jej koleżanki. To była jedyna znana w latach 30. polska projektantka.

Wtedy też po raz pierwszy zaczęto kłaść nacisk na indywidualizm, ważni stają się idole, zwłaszcza gwiazdy kina. Eugeniusz Bodo zagrał subiekta w filmie "Jego ekscelencja subiekt", którego akcja toczyła się w domu towarowym Herse. Śpiewa w nim piosenkę z fragmentem - "A tu mam znowu piżamę lila, gdy przyjdzie chwila na jakieś słodkie sam na sam. W takiej piżamie do gustu damie przypadnie nawet zwykły cham".

Skąd pomysły na stroje?

Lata 30. to czas wysypu magazynów poradnikowo-modowych. Na Zachodzie najpopularniejszy był Vogue i Harper's Baazar. W Polsce - "Moja Przyjaciółka". Znajdowały się w niej porady, rysunki instruktażowe, reklamy kosmetyków, ogłoszenia drobne, gdzie ogłaszali się krawcy, listy od czytelniczek oraz zagraniczna korespondencja nazywana "wizyty w świecie", zwłaszcza dotycząca mody paryskiej. Artykuły o modzie pisano językiem, który przetrwał do dzisiaj. Nieco infantylnym i przesłodzonym, jak język bajki.

Kim były ówczesne ikony mody?

Nie istniał wtedy jeszcze zawód modelki, więc były to zwykle aktorki i tancerki. Eugeniusz Bodo był symbolem eleganta, a jeśli chodzi o kobiety, za ikony uważano Mieczysławę Ćwiklińską, Stefanię Grodzieńską, Hankę Ordonównę. Wzorami spoza rozrywki byli Józef i Jadwiga Beckowie. Nie wzorowano się jednak na jednej osobie, ale kompilowano wygląd kilku gwiazd. "Ewa", pismo dla żydowskich kobiet, radziło - "Każda wielbicielka mody mogła być modna. Dziś pierwsza lepsza śmiertelniczka potrafi zjednoczyć trzy gracje w jednej osobie - wyrywana linijka brwi, złociste włosy, lakierowane usta i piękna pani jest zarówno boską Gretą, złotowłosą Claire [Luce -red.], i słodką Dolores [Moran -red.]. A to znaczy więcej niż być tylko sobą".

Jak ewoluowała moda w latach 30?

W modzie damskiej pojawiły się spodnie, na razie jako element stroju sportowego. Katalogi wychodziły na wiosnę i na zimę. Ale różnica między 1938 a 1939 była niewielka, marynarki robiły się nieco bardziej męskie, a spódnicę odrobinę krótsze. A to dlatego, że ubrania kupowało się na lata. Ale najważniejsza dla lat 20. i 30. była demokratyzacja mody - coraz więcej kobiet było na nią stać, coraz więcej o niej pisano, stała się elementem stylu życia i codzienności. Modna kobieta jest dobrą obywatelką, świetną gospodynią, jest schludna, praktyczna i wysportowana. Lubi też produkty krajowe - lata 30. to czas, kiedy moda staje się częścią propagandy narodowej w wielu europejskich państwach.

A potem wybuchła wojna...

. i zostaliśmy z tym, z czym nas zastała. Nie produkowano nowych rzeczy, rozwinął się handel wymienny. W "Ewie" pisano - "Wojna wojną, a kaprysy pani mody trwają dalej" i zachęcano, żeby przerabiać ubrania, robić coś z niczego. Moda jest z pozoru błahym tematem, ale w istocie pozwala utrzymać tożsamość i godność. Dbanie o siebie staje się dbaniem o to, żeby "pozostać sobą", żeby przeżyć.

Więcej o:
Copyright © Agora SA