Odchudzanie z internetową grupą wsparcia - pomaga czy szkodzi? Ocenia dietetyk

Na portalach społecznościowych czy forach internetowych co roku powstają kolejne grupy wsparcia. Cel - schudnąć przed latem! Internauci wzajemnie motywują się do unikania słodyczy, a nawet głodowania. - Na tych forach można dostać depresji - uważa Iwona Wierzbicka, dietetyk kliniczny i trener personalny

- Ciasteczko?

- Nie, nie. Dziękuję. Nie mogę. Należę do facebookowej grupy wsparcia "Zrzuć sadełko" - mówiła tuż po sylwestrze pełna entuzjazmu Kasia (27 lat). Grupę założyła jej koleżanka. Od tego czasu przez "Zrzuć sadełko" przewinęło się ok. 20 dziewczyn. "Sadełko" zrzuciła jedna.

Każda stosowała dietę, którą uznała za najskuteczniejszą, oraz wybrane dowolnie metody wspomagające odchudzania. Na portalu dzieliły się między sobą kulinarnymi przepisami lub motywującymi memami w stylu: "Za każdym razem, gdy jesz ciastko, Ryan Gosling płacze". - Ja byłam mało aktywna. Raz mnie nawet wyrzucono za to z grupy. Najpierw nawet się zaangażowałam, bo to wszystko było bardzo motywujące. W grupie nie można było narzekać ani użalać się nad sobą. Jednak na dietę potrzeba czasu, a ja za dużo pracuję - tłumaczy się Kasia.

Ta grupa była akurat grupą zamkniętą, ale w sieci znajdziemy tysiące innych, do których może dołączyć każdy. Najwięcej jest ich na internetowych forach.

"Cześć dziewczyny! Chciałabym, aby ten wątek był miejscem, w którym osoby, które planują redukcję wagi przed wakacjami, mogły się wspierać, dzielić uwagami, przemyśleniami, dobrymi radami. Ja już dziś porobiłam sobie kilka zdjęć i za kilka tygodni wstawię je z aktualnymi i porównamy" - pisze Olenka1416, ale zdjęć już nie wrzuca. Pod jej wpisem pojawiają się kolejne, w których internautki zwierzają się ze swoich słabości; "Dobra, przyznaję się. 4 pączki. Zgroza" - pisze Melassa. "Zagryzam nudę, zagryzam smutki, zagryzam radości... wszystko zagryzam! Ale już mam tego dość, przecież jemy, żeby żyć, a nie żyjemy, żeby jeść!" - przekonuje Linadka. "Aaaa. pozytywne myślenie nie pomaga. Weźcie mnie kopnijcie. Ok., ok., wcinam pestki z dyni... pestki nie są złe..." - dodaje Duniaaa. W większości autorki wpisów wcale nie są jednak puszyste. Jedna z nich np. ma 172 cm wzrostu i waży 60 kg, ale wolałaby 50. Wątki z reguły dość szybką się urywają i bynajmniej nie z powodu spektakularnych efektów. Ze wszystkich metod odchudzania forumowiczki najczęściej wybierają tę najmniej zdrową i niekoniecznie skuteczną - głodówkę.

Co na to dietetyk?

Iwona Wierzbicka, dietetyk kliniczny i trener personalny, odradza dołączanie do tego typu grup. - Ludzie podpowiadają sobie na nich straszne głupoty. Przecież będąc na diecie, nie można być głodnym. Poza tym to, co służy jednemu, nie musi służyć drugiemu. Moim zdaniem na tych forach można dostać depresji. Tam się tylko mówi "nie jedz tego", "nie jedz tamtego", a nie pisze się, co należy jeść. To motywacja negatywna, a nie pozytywna - podkreśla.

Zwłaszcza że nie chodzi o niejedzenie! - Przychodzą do mnie osoby, które ważą 120 kg, a są niedożywione. Jedzą same paluszki czy drożdżówki, a np. nie dostarczają organizmowi białka, przez co on trawi własne mięśnie. Problem polega na tym, że ludzie często się nie zastanawiają, czemu jedzą. Jedzenie jest dla nich albo złem koniecznym albo pocieszycielem. A ono ma być po prostu odżywcze. Dlatego powinniśmy zawsze myśleć o tym, co ono nam daje. A gdy w nerwach chwytamy za batona, zastanowić się, co nas tak zdenerwowało - doradza dietetyczka.

Nie przeczy, że odchudzanie jest długą drogą, na której często pojawiają się momenty zwątpienia. - To dlatego przez cały okres trwania diety powinno się mieć kontakt z dietetykiem. Spotykać się z nim raz w miesiącu, raz na dwa tygodnie lub częściej, jeśli brakuje nam silnej woli i mamy taką potrzebę. Ja bardzo polecam też prowadzenie dzienniczków. Codzienne spisywanie tego, co się zjadło, jest bardzo skuteczną metodą samokontroli. Grupy wsparcia również mogą być pomocne, ale pod warunkiem, że są motywujące, a nie doradcze. Wszystkie osoby, które tworzą taką grupę, powinny mieć kontakt z dietetykiem. Wtedy mogą np. wymieniać się przepisami lub wspólne organizować różnego rodzaju aktywności - uważa Iwona Wierzbicka.

Jak bardzo jesteśmy w stanie schudnąć do wakacji pod okiem eksperta? - Zdrowo jest chudnąć 2-4 kg miesięcznie, w zależności od budowy i ilości tkanki tłuszczowej. Czyli do początku lipca można stracić od 4 do 8 kg - wylicza specjalistka.

Więcej o:
Copyright © Agora SA