Czego ludzie słuchali przed 1984 czyli zanim George Michael napisał tę piosenkę? Pewnie słuchali Binga Crosby'ego i "White Christmas" (najlepiej sprzedający się singiel na świecie do 1997 roku). Dziś bez George'a, który w te święta nie zamierza dać sobie raz kolejny trudno sobie wyobrazić przedświąteczne radio, telewizje muzyczne, sklepy, a nawet dzwonki telefonów.
Napisana w jeden z najgorętszych dni 1945 roku w słonecznej Kalifornii piosenka, choć ani razu nie wspomina o Bożym Narodzeniu ma w sobie tyle radosnej zimowej atmosfery, że idealnie pasuje do tego czasu. Poza tym słychać ją na napisach pierwszych "Szklanych pułapek", tych rozgrywających się w święta, bez których obejrzenie wielu ludzi uważa Boże Narodzenie za wybrakowane.
Kariera Mariah Carey niestety przycichła, a szkoda, bo była to jedna z ciekawszych popowych wokalistek. Ta piosenka jednak będzie nieśmiertelna - dzwoneczki i słowa dziewczyny, która jedyne, czego chce na Święta to spędzić je z ukochanym... Sama radość.
Cliff Richard był w Polsce dość popularny w latach 80., ale to nic w porównaniu z uwielbieniem, jakim darzą go Brytyjczycy. Nic zatem dziwnego, że kiedy w 1988 roku nagrał tę piosenkę została ona hitem roku na Wyspach. Połączenie ciepłego głosu Richarda, dziecięcego chóru i małego solisty o głosie jak srebrny dzwoneczek wzrusza, nie tylko panie w średnim wieku. Poza tym to właściwie kolęda z mocnymi religijnymi odniesieniami, jedna z niewielu powstałych współcześnie.
Piosenka dla wszystkich, którzy na święta muszą dojechać do domu - ciepły głos Chrisa Rea będzie ich prowadził dodając cierpliwości w korku i otuchy w ciemności. On w tej piosence nie może doczekać się, kiedy zobaczy twarze bliskich, kiedy dotrze w końcu do rodzinnego domu, gdzie czekają na niego tysiące wspomnień. Nic tylko wszystkim życzyć podróży pełnej spełnionych, miłych oczekiwań.
Jedna z nielicznych, niestety, udanych polskich piosenek świątecznych. Nic w tym dziwnego - napisali ją genialny tekściarz Krzysztof Dzikowski i kompozytor (oraz lider Czerwonych Gitar) Seweryn Krajewski. Jeśli ktoś nie lubi kolęd spokojnie może nucić sobie właśnie tę, nastrojową piosenkę.
Idealna piosenka dla tych, którzy mają dość świątecznego zamieszania i generalnie nie przepadają za Bożym Narodzeniem, na przykład dlatego, że nie mają z kim go spędzić. Dla nich i o nich śpiewa swym aksamitnym głosem niepodrabialny Dean Martin.
Amerykański świąteczny klasyk z lat 30. doczekał się nieskończonej ilości wersji w wykonaniu rozmaitych artystów od Franka Sinatry przez Jackson 5 po Alice Coppera, Green Day i, w zeszłym roku, Justina Biebera. Najfajniej jednak brzmi w tym rockowym wykonaniu z udziałem wielotysięcznej publiczności, która bawi się ta piosenką równie dobrze, jak Boss i jego koledzy.
Jeśli ktoś z rodzimych twórców mógłby konkurować klimatem piosenek z amerykańskimi klasykami Deanem Martinem czy Frankiem Sinatrą to tylko Starsi Panowie. Z ich kabaretu z 2 stycznia 1965 roku pochodzi piosenka napisana, oczywiście, przez Jerzego Wasowskiego i Jeremiego Przyborę a zaśpiewana wtedy przez Kalinę Jędrusik. W 1999 roku piosenkę wraz z panem Przyborą zaśpiewała Anna Maria Jopek. Udało im się to nadzwyczajnie.
Najpopularniejsza i chyba najlepsza wersja najbardziej rock'n'drollowej świątecznej piosenki, pochodzącej z roku 1963, nagrana 24 lata później przez Irlandczyków z U2. Bono prosi, żeby ona przyjechała na święta do domu, no bo kto by nie chciał w świąteczny czas mieć ukochanej osoby u boku.
XVIII-wieczna angielska kolęda idealnie nadaje się do zabawy w większym gronie. Odnosi się do 12 dni bożonarodzeniowych obchodów - zaczynając od dnia Bożego Narodzenia na święcie Objawienia Pańskiego kończąc, które według tradycji były czasem radosnych zabaw i wzajemnego obdarowywania się. W kolędzie kolejny dzień przynosi kolejny podarek, który dołącza do poprzednich, żeby móc śpiewać trzeba szybko je zapamiętywać, a śpiewa się coraz szybciej, o pomyłki nietrudno, mnóstwo wiec jest śmiechu i zabawy. W wykonaniu The Spinners brzmi to jak doskonała rozrywka. Spróbujcie sami.
Średniowieczna baskijska kolęda o zwiastowaniu przetłumaczona na angielski w wieku XIX to coś, co musiało zaintrygować Stinga. Zaczynał co prawda jako rockman (i wciąż potrafi zagrać na rockowo), ale też mocno interesuje się i inspiruje folkiem, czego efektem ta króciutka, wzruszająca piosenka.