Futurystyczny przyrząd przypominający wymyślne narzędzie tortur to tzw. kalibrator piękna, opracowany w 1932 przez Maxa Factora. Służył do precyzyjnego mierzenia twarzy (mówiono, że z dokładnością do jednej setnej cala!) i określania jej stopnia "idealności". Za pomocą maleńkich śrubek dopasowywano elastyczne metalowe paski do twarzy. Po zdjęciu miary z twarzy porównywano ją z "ideałem" i wówczas można było skorygować niedoskonałości za pomocą odpowiednio dobranych kosmetyków. Małe oczy można było optycznie powiększyć, nosy wyszczuplić, poszerzyć lub skrócić, podkreślić zarys szczęki i dużo więcej. Kalibrator piękna okazał się jedyną rzeczą, z której Max Factor zrezygnował w swoich dążeniach do podkreślenia kobiecego piękna.
Max Factor i jego przerażający kalibrator piękna
Opatentowane w 1912 roku przez Lillian Bender urządzenie opisywano jako "superwygodną maskę do twarzy, która usuwa zmarszczki i obwisłą skórę". Wykonana z gumy miała otwór na usta i sznurowanie, dzięki którym mocowano ją na głowie. Chyba już wiemy, czym inspirował się reżyser filmu "Milczenie owiec"...
W opublikowanym w 1917 amerykańskim przewodniku kosmetologicznym "Hygiene of the Face & Cosmetic Guide" znaleźć można zdjęcia przedstawiające ówczesne maski do twarzy. Nasączone specjalnie skomponowanymi miksturami miały za zadanie nie tylko upiększyć cerę, ale także pomóc przy wielu medycznych schorzeniach.
Archive.org
Co ciekawe, nazywano je "mężowymi maskami", gdyż tylko mężczyźni mieli prawo (a według poradnika, nawet przyjemność!) oglądania w nich swoich żon. Zapewne wielu z nich z chęcią zamykało w ten sposób usta swym wybrankom.
Archive.org
"Masz piękną twarz...ale twój nos?" - tak na początku lat 20. reklamowano przyrząd, dzięki któremu można było skorygować jego kształt. Dziwna uprząż była alternatywą dla bolesnych zabiegów chirurgicznych, ale patrząc na rysunki reklamujące urządzenie, mamy pewne wątpliwości, czy aby jej noszenie również nie sprawiało bólu.
Isabella Gilbert, pomysłodawczyni tego przedziwnego urządzenia musiała chyba zazdrościć swoim koleżankom słodkich dołeczków w policzkach. W 1936 wymyśliła bowiem urządzenie, dzięki któremu można było uzyskać elegancki zestaw dołeczków; wszystko za sprawą metalowej obręczy i umieszczonych na jej końcach śrubeczkach, które wciskały się w policzki. Nie wiemy, ile czasu trzeba było nosić obręcz i czy dołeczki zostawały na stałe.
Jeśli twojej skórze brakowało młodzieńczego blasku, mogłaś skorzystać z "czepka piękna". Wynaleziony przez panią D.M. Ackerman próżniowy kask zmniejszał ciśnienie atmosferyczne wokół głowy, dzięki czemu pobudzał krążenie i poprawiał wygląd cery. W trakcie, gdy gumowy wąż wysysał całe powietrze z czepka, można było sobie poczytać prasę przez plastikowe okienko. Ewentualnie dawać desperackie sygnały kobiecie obsługującej kask, że nie masz czym oddychać.
W latach 30. XX wieku proste włosy były passe. Niestety nie każda nowoczesna kobieta mogła pochwalić się modnym skrętem i loczkiem. Aby iść zgodnie z duchem czasu, należało odwiedzić jeden z ówczesnych salonów fryzjerskich i poddać się zabiegowi trwałej ondulacji. Modna fryzura wymagała cierpliwości i poświęcenia, bo jej wykonanie nie tylko zabierało sporo czasu, ale także niszczyło włosy (bardzo często nawet paląc je do skóry).
Flickr
Jak wyszczuplić ciało bez diety i zbędnych ćwiczeń? Wystarczy malutki "odkurzacz" o wdzięcznej nazwie Venus-Adonis Electric Normalize, by twoje kształty zostały wymodelowane. Codzienny masaż tym urządzeniem w domowym zaciszu pozwalał na zaoszczędzenie pieniędzy i gwarantował szybkie efekty. Skąd my to znamy?
Max Factor miał wiele genialnych pomysłów, aby upiększyć kobiety (no może oprócz kalibratora piękna) - wodoodporny tusz, sztuczne rzęsy, kosmetyki dopasowane do karnacji. Nam bardzo podoba się lansowana w latach 40. (szczególnie w środowisku gwiazd Hollywood) maska na twarz określana mianem "nieba na kaca". Plastikowe kostki wypełniało się zimną wodą, maskę umieszczało w zamrażalniku i już po chwili można było delektować się miłym chłodem na twarzy.
Kobiety nie były jedynymi "beneficjentami" urodowych wynalazków XX wieku. Termoczepek skierowany był przede wszystkim do mężczyzn, a jego zadaniem była stymulacja porostu włosów i zmniejszenia ich wypadania. Wszystko za sprawą generowanego ciepła oraz...niebieskiego światła.