W Azji przebojem ostatnich lat jest maseczka z odchodów słowiczych. Od niedawna zachwyca się nią też całe Hollywood. To jeden ze starych, sekretnych orientalnych przepisów na piękny wygląd. Japońskie gejsze używały odchodów słowika w celu rozjaśnienia skóry twarzy, a nawet do usuwania plam z kimona.
Swoje szczególne właściwości odchody słowika zawdzięczają enzymowi guaninie, który ma właściwości wybielające i odmładzające skórę. Odchody słowików najpierw są suszone, a następnie ekstrahuje się z nich potrzebne składniki, miesza z np. zieloną herbatą, masłem Shea czy opiłkami złota, a na koniec poddaje działaniu promieniowania UV.
Z regularnego stosowania tej maseczki słyną David i Victoria Beckham oraz Oprah Winfrey!
Śluz ślimaka to z kolei klasyczny już składnik koreańskich kosmetyków. Jak wiadomo, ślimaki bez uszczerbku dla swojego delikatnego ciała poruszają się po ostrych kamieniach czy gałązkach - to wszystko dzięki mucynie zawartej w ich śluzie.
Żądni cudownych składników ludzie sięgnęli także po inny zwierzęcy budulec ? jaskółcza gniazda. Budowane są one za pomocą bogatej w składniki odżywcze śliny samców ptaków - salangan zielonawych (z rodziny jerzykowatych).
Ślinie tych jaskółek przypisuje się szereg wyjątkowych właściwości: jest ona bogata w węglowodany, aminokwasy, wapń, magnez, potas i żelazo, stąd wykorzystywane są zarówno w kosmetyce, jak i w kuchni azjatyckiej.
Na szczęście nie ma się czego obawiać - jad żmii w kosmetykach to nic innego jak SYN-AKE, czyli syntetyczna pochodna tripeptydu naśladującego działanie toksyny (Waglerin-1) znajdującej się w jadzie żmii (Temple Viper) - najsilniejszego peptydu rozkurczającego.
Działanie SYN-AKE polega na hamowaniu receptorów acetylocholiny (nmAChR) znajdujących się na powierzchni komórek mięśniowych, co w konsekwencji prowadzi do neutralizacji mikroskurczy włókien mięśniowych w sposób podobny do działania Botoxu.
Innymi słowy SYN-AKE rozluźnia i hamuje skurcze mięśniowe zapobiegając powstawaniu i pogłębianiu się zmarszczek. SYN-AKE nie jest toksyczny ani nie działa antygenowo, dzięki czemu można go stosować w sposób ciągły bez obawy, że nagle kosmetyk przestanie działać efektywnie.
Badania kliniczne potwierdziły, że jego działanie silnie spłyca zmarszczki mimiczne: linie na czole i szyi, bruzdy na policzkach, niweluje efekt opadających ust oraz zmarszczki wokół oczu (kurze łapki).
Co ważne, jest to składnik całkowicie syntetyczny, jedynie wzorowany na substancji naturalnej - przy jego produkcji nie ucierpiało żadne zwierzę. Produkty z SYN-AKE zyskują coraz większą popularność również w Stanach Zjednoczonych i Europie (np. w Wielkiej Brytanii fankami SYN-AKE są Victoria Beckham, Kate Moss i Cheryl Cole).
Pamiętajcie, aby przed pierwszym użyciem wykonać test alergiczny na niewielkim obszarze skóry. W razie gdyby wystąpiło podrażnienie lub reakcja uczuleniowa, należy dokładnie oczyścić skórę i oczywiście zaprzestać stosowania.
Jad pszczeli (apitoksyna) znany jest od lat dzięki swoim leczniczym właściwościom. Składa się z kompleksu białek, peptydów i enzymów, które oddziałują na cały organizm, stąd od dawna wykorzystuje go medycyna naturalna jako skuteczne remedium na wiele schorzeń, w tym m.in. reumatyzm, choroby układu nerwowego, migreny, choroby skóry, blizny i trudno gojące się rany oraz alergie. Jad pszczeli ma również działanie antybakteryjne i przeciwnowotworowe.
Wszechstronne właściwości jadu pszczelego sprawiły, że kilka lat temu substancją tą zainteresował się również przemysł kosmetyczny.
Przeprowadzono wiele badań i eksperymentów, które dowiodły, że jad pszczeli świetnie walczy ze zmarszczkami i pomaga zachować młody wygląd - okrzyknięty został (podobnie jak jad żmii) skutecznym substytutem dla botoksu.
Apitoksyna intensywnie stymuluje syntezę kolagenu i elastyny, dzięki czemu napina i ujędrnia skórę oraz pomaga zachować jej sprężystość. Co więcej, działa regenerująco na skórę redukując mikrouszkodzenia. Jad pszczeli, tak samo jak jad żmii i jak każda inna nowinka kosmetyczna został bardzo entuzjastycznie przyjęty przez gwiazdy Hollywood.
Stosują go m.in. Gwyneth Paltrow i Michele Pfeiffer.