Mikro trend: pióropusze

Latem budzi się zew wolności i chęć na dalekie podróże. Jeśli nie ma się  takiej możliwości można chociaż manifestować swoje poczucie niezależności i siły, niczym współczesna Indianka -  w pióropuszu.

Ta osobliwa ozdoba głowy wróciła wraz z modą na styl etniczny i hippi. Znów nosimy lokalne rękodzieło, torby z frędzlami, wzorzyste ubrania w hafty i długie sukienki. Ten trend ma różne odsłony. Sympatyczki etno mogą swobodnie postawić na total look , etniczne elementy można nosić również na zasadzie kontrastu.

Pióropusz może być oryginalnym dodatkiem na imprezę na wolnym powietrzu albo na festiwal - z takim nakryciem głowy fotografowie mody nie będą mogli się od Ciebie odczepić, a znajomi nie będą mieli problemu ze znalezieniem Cię w tłumie.

Naszą uwagę zwróciły przepiękne pióropusze Bitching & Junkfood dostępne na stronie marki oraz w Urban Outfitters. Bitching & Junkfood powstało 3 lata temu we Wschodnim Londynie dzięki kreatywnej Australijce i Irlandce. Dziewczyny stworzyły sklep internetowy z ubraniami niszowych projektantów, ale również markę, pod którą tworzą niezwykłe dodatki.

Ich ogromne, kolorowe pióropusze uwielbiają gwiazdy takie jak Mary Kate Olsen, czy Rihanna, ale można je wyśledzić również na głowach festiwalowiczek na całym świecie. Niestety pióropusze są drogie - mogą kosztować nawet do 1000zł.

Tańszy odpowiednik znalazłyśmy w River Island. W ofercie marki znajdziecie zarówno, naturalne, brązowe, "typowo indiańskie" modele, jak i bajecznie kolorowe, dzikie, kiczowate wersje.

Zobaczcie galerię!

Więcej:

Zaplatane opaski do włosów

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.