Moda na... plamy? - to żart!

Najgorsza wpadka największym trendem? Raczej nie w tym sezonie!!!

W modzie raczej nic już nie zaskakuje, więc informację o poplamionej kolekcji przyjęłyście raczej ze względnym spokojem. Chociaż to nie znaczy, że z entuzjazmem. Uspakajamy więc - ubrania z plamami to prima aprilisowy żart , a w rolę dwóch amerykańskich projektantów - założycieli marki STAINED - wcieliłyśmy się my - redaktorki Groszków :) W zaprojektowaniu kolekcji bardzo pomógł nam również Photoshop. W najbliższym czasie ulic nie zaleją więc poplamione płaszcze, sukienki i bluzki, a najlepszą bronią w walce z uniformizacją wciąż pozostaje przede wszystkim - kreatywność!

Od dziś wylewając sobie kawę na sukienkę nie musisz od razu zapadać się pod ziemię. Wręcz odwrotnie - możesz poczuć się jak trendsetterka, która świetnie orientuje się w czym już niedługo będą chodziły największe ikony mody.

Ile razy zdarzyło wam się ubrudzić na lunchu majonezem, ile razy barszcz z obiadu prysnął wam na bluzkę? Każda z nas czasem przemyka pod ścianą i marzy o czapce niewidce, bo zdarzyło jej się niechcący dodać nowe kolory do swojego stroju.  Wstyd, zażenowanie, brak klasy.

Koniec z tym. Wchodzi moda na luzacki, niezobowiązujący styl, który ma swoje korzenie w grunge'u z lat.90. Wtedy nikt nie przejmował się tym, że prują mu się jeansy, ubrania są wygniecione a koszulki co najmniej 3-dniowe.

Czy plama może być ideologiczna?, t-shirt marki STAINED

Zmęczeni pogonią za sukcesem, młodzi ludzie mają dość sztywnych uniformów pracowników korporacji. Japońskie koncerny, a za nimi amerykańskie firmy z Krzemowej Doliny, już dawno zrezygnowały z garniturów w pracy, pozwalając swoim pracownikom na totalny luz a nawet drzemki w pracy.

Stąd było już tylko o krok do narodzin nowego trendu . Dwójka pracowników amerykańskiej korporacji postanowiła, że czas na zmianę. Wpadli na pomysł założenia marki odzieżowej, która będzie swoistym protestem wobec zuniformowanego świata . Garnitury niech pójdą na stos - teraz pora na STAINED .

Ta młoda marka odzieżowa za swój znak rozpoznawczy obrała plamy . Pojawiają się u nich na koszulkach, szalikach, bluzkach i sukienkach. Z rozmysłem zaprojektowane, naniesione i utrwalone. Żadne pranie ich nie spierze.

Według przedstawicieli marki STAINED noszenie ich odzieży ma być swego rodzaju deklaracją - sprzeciwu wobec wyścigu szczurów, niechęci do nieludzkiego czasem kodeksu pracownika. Koszulka z plamą staje się ideologiczna - mówi - 'jestem wolną jednostką, to ja decyduję w co się ubiorę!'.

STAINED na razie odniosło ogromny sukces medialny i wywołało w Ameryce ogólnonarodową dyskusję o współczesnych niewolnikach, pracownikach dużych koncernów, firm i spółek. W ubraniach marki pojawiło się już kilka gwiazd, powoli przechwytuje to ulica.

Czy nowy trend ma szanse przyjąć się w Polsce?

Więcej:

Bluzki z jedzeniem - apetyczne?

Czy odważysz się nosić brudne ubrania dla nowego trendu?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.