Filcozofia kolorowych kulek

Zimno, zimniej, coraz zimniej. Z szaf wyjeżdżają szaliki i czapy, zaczyna się wielkie docieplanie. Na salony powraca też wełna. Zamiast drutów w ruch idzie jednak kolorowa wełniana czesanka, miska z wodą i mydło. Nie trzeba być mistrzem, żeby wyczarować z nich korale, kapcie a nawet kapelusz

- Moja przygoda z filcowaniem zaczęła się kilka lat temu, kiedy w Polsce niewiele było jeszcze na ten temat wiadomo - mówi Justyna Kaczmarczyk, 24-letnia studentka psychologii z Warszawy. Najpierw zachwyciły ją kolory kosmatej wełny. Ale żeby dowiedzieć się, jak zrobić z nich torebkę, szal czy broszkę, musiała trafić na warsztaty uczące tej techniki. Podobną drogę przeszło mnóstwo Polek, które potrafią już kształtować kłaczki wełny własnymi dłońmi. - Nie trzeba do tego żadnej maszyny, specjalnych akcesoriów czy sprzętu, a zrobienie najprostszej wełnianej kuleczki zajmuje ok. 10 minut. Same możemy zrobić kolczyki czy broszki, które w galeriach kosztują niemałe pieniądze - opowiada Agnieszka Jackowiak, kulturoznawca i instruktor filcowania.

- Moja przygoda z filcowaniem zaczęła się kilka lat temu, kiedy w Polsce niewiele było jeszcze na ten temat wiadomo - mówi Justyna Kaczmarczyk, 24-letnia studentka psychologii z Warszawy. Najpierw zachwyciły ją kolory kosmatej wełny. Ale żeby dowiedzieć się, jak zrobić z nich torebkę, szal czy broszkę, musiała trafić na warsztaty uczące tej techniki. Podobną drogę przeszło mnóstwo Polek, które potrafią już kształtować kłaczki wełny własnymi dłońmi. - Nie trzeba do tego żadnej maszyny, specjalnych akcesoriów czy sprzętu, a zrobienie najprostszej wełnianej kuleczki zajmuje ok. 10 minut. Same możemy zrobić kolczyki czy broszki, które w galeriach kosztują niemałe pieniądze - opowiada Agnieszka Jackowiak, kulturoznawca i instruktor filcowania.

Mydl, miziaj i turlaj

Najprzyjemniejsze jest to, że filcować może każdy. Przeszkodą nie jest ani wiek, ani nawet brak funduszy. Na warszawskich Bielanach, gdzie rodzinne warsztaty filcowania odbywały się w dzielnicowej bibliotece, a teraz przeniosły do nowej Mediateki - na zajęciach zawsze jest nadkomplet. Mediateka zapewnia wszystkie materiały: wełnę, miski z wodą, mydełka, papierowe ręczniki.

- Każdy wybiera sobie wełnę w ulubionym kolorze (farbowaną, z australijskich owiec merynos) i pod okiem instruktorki zwija ją w coś na kształt kulki. Później zanurzamy ją w wodzie z mydłem (mydło zwiększa tarcie) i pocieramy w dłoniach dokładając kolejne warstwy czesanki - opowiada rzecznik Mediateki Tomasz Krzemiński. - Pięknie ufilcowaną kulkę nawlekamy na drucik i myk - są korale. Totalna eksplozja inwencji i kolorów - śmieje się Krzemiński.

- Od tego turlania nie można się uwolnić - dodaje Justyna Kaczmarczyk, która cierpiąc na plagę twórczego urodzaju zaczęła sprzedawać swoje wyroby. - Dwie filcowe kulki to już genialne kolczyki a więcej... korale, bransoletki, nieskończone możliwości - kwituje.

W wełnie nawet do ślubu

Ale współczesny filc to nie tylko biżuteria. - W zastępach naszych artystów królem wełny jest Filcant - mówi Julita Wojczakowska, właścicielka internetowego sklepu z rękodziełem Pakamera.pl. - Ta pracownia wystawia u nas wielkie kolorowe szale, marynarki, peleryny a nawet przepiękne suknie ślubne.

W sklepach pojawiają się również dodatki z filcu przemysłowego. Ten jest zazwyczaj szary, wycinany w ażurowe wzory. - Pięknie wyglądają proste, ascetyczne torby wykonywane właśnie z tego materiału - dodaje właścicielka Pakamery. Ceny takich wyrobów wahają się od kilkudziesięciu, do kilkuset złotych. Za kolczyki zapłacimy ok. 40 zł, za dwumetrowy szal - niecałe 200 zł. Możemy być jednak pewni, że drugiego takiego nie spotkamy na ulicy. Po sfilcowaną wełnę coraz częściej sięgają również artyści i projektanci, a wyroby z najstarszego materiału włókienniczego na świecie (filcu używano już w neolicie) wypełniają szafy wielkomiejskich elegantek.

Filcować każdy może...

Filcować można na mokro przy pomocy wody i mydła oraz na metodą na sucho, używając specjalnych igiełek. Żeby dowiedzieć się czegoś o obu technikach wystarczy usiąść do komputera. Wrzucamy hasło "felted wool" (z ang. sfilcowana wełna) na przykład do serwisu flickr.com i tam inspirujemy się do woli. Następnie odpalamy YouTube.com wpisując w okienko wyszukiwarki hasła "felting" (filcowanie), "how to felt" (jak ufilcować) lub po prostu polskie "filcowanie". Wiedzy teoretycznej dostarczą nam fora. Polecam polski serwis craftladies.org - znajduje się tam dział filcowanie a w nim odpowiedź na niemalże wszystkie pytania. Jeśli czujemy, że chwyciliśmy temat, możemy zakupić wełnę na swoje pierwsze próby wpisując w wyszukiwarce hasła "wełna czesankowa" lub "wełna do filcowania". W poszukiwaniu zachwytu warto zerknąć też na blogi. Polecam blog Kasi Jeruszki - www.filcowanki.blogspot.com i stronkę Oli Smith na której znajdziemy kilka przydatnych tutoriali (www.olasmith.blogspot.com).

Adopcje zwierząt

Copyright © Agora SA