Koronkowa kurtka River Island - pomyłka czy hit?

Praktyczna z pewnością nie jest, ale być może jej urok jest w stanie wyciągnąć nam z portfela ponad 160 złotych.

Koronka na przestrzeni wielu lat wspinała się po szczeblach garderoby, a jej punktem wyjściowym była bielizna. Najpierw sięgnęła sukni wieczorowych, potem garsonek, bluzek, aż wreszcie w XXI wieku dotarła do T-shirtów, kamizelek, legginsów a nawet ramonesek! Nic więc dziwnego, że inaczej nosiły je Audrey Hepburn i Marylin Monroe, a inaczej Kate Moss czy Chloe Sevigny . Obecnie koronki nie są już aż tak szlachetne - wykonuje się je przemysłowo ze splotów bawełny i syntetyków. Jedwab nie ma z nimi dziś nic wspólnego - w szczególności, gdy mamy na myśli ofertę sieciówek. Koronkowy kunszt zarezerwowany jest dla domów mody takich jak Prada.

W każdym razie wiosną ten romantyczny detal opanował wieszaki sklepów z półki ekonomicznej. Groszki rozpływały się między innymi nad dziewczęcą ramoneską z H&M . A gdyby tak z koronki wykonać również kurtkę, ale w zupełnie innym fasonie? Załóżmy - sportową w swoim kroju i z kapturem, który raczej nie ochroni przed deszczem... Na taki pomysł wpadli projektanci marki River Island i proponują nam na ten sezon właśnie taki model. Koronka ma absolutnie buduarowy klimat - jest pudrowo-różowa i mocno prześwituje. Podszewka zaś maskuje to, co mamy pod kurtką i stanowi wykończenie wnętrza kaptura. Sportowy klimat został podkręcony przez ściągacze u dołu i przy rękawach.

Jak Wam się podoba? Czy takie połączenie to pomyłka, czy efektowny zabieg?

Do kupienia w River Island . Cena: ok. 160 zł .

Czytaj więcej:

Lacoste na wiosnę i lato

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.