Wszystko na mojej głowie, czyli koniec kłopotów z włosami

Martwi cię zła kondycja włosów, ich wypadanie, matowy wygląd albo łupież? Nie lekceważ tych objawów! Specjalista sprawi, że problemy będziesz miała... z głowy.

Na pytania odpowiadają:

Kinga Estera Jach , tricholog, Hormon-Med, Kraków,ul. Mazowiecka 25, www.trichocenter.com

Izabela Tilszer , lekarz medycyny estetycznej, NZOZ Medycyna Estetyczna, Warszawa, ul. Bonifraterska 3/11 lok. 48, tel. (22) 831 94 66

Kłopoty z włosami i ze skórą głowy są odzwierciedleniem stanu zdrowia całego organizmu. Zawsze mają przyczynę, często głęboko ukrytą. Nie szukaj jej na własną rękę, tylko zgłoś się do lekarza medycyny estetycznej, dermatologa lub trichologa. Specjalista diagnozuje problem na podstawie obserwacji włosów, ich proporcji w różnych fazach wzrostu, obrazu skóry głowy w mikrokamerze, twojego ogólnego stanu zdrowia i przebytych chorób. Bez tego nie da się postawić dobrej diagnozy i zdecydować o odpowiedniej metodzie leczenia. Modna od kilku lat analiza pierwiastkowa włosa może być jedynie niewielkim elementem układanki, a z kondycją włosów ma stosunkowo niewiele wspólnego. Terapia zawsze jest złożona i dotyczy całego organizmu: diety, chorób ogólnych, trybu życia. Dopiero po dokonaniu kompleksowej diagnozy dobierane są preparaty do stosowania zewnętrznego i kosmetyki.

Co powinno nas niepokoić? Czy do lekarza wybieramy się, gdy włosy wypadają garściami?

Kinga Estera Jach: Absolutnie nie. Stosujmy zasadę, że lepiej zapobiegać, niż leczyć, jak w całej medycynie. Gdy cokolwiek na głowie zmienia się na gorsze, np. odczuwamy inną jakość włosów: stają się cieńsze niż zazwyczaj, nienaturalnie się plączą, tracą połysk lub pojawiają się dolegliwości owłosionej skóry głowy (łupież, swędzenie, skóra jest zbyt napięta, nasila się jej przetłuszczanie), lepiej to skontrolować. Nie mówiąc już o wypadaniu włosów. To nieprawda, że normą jest, gdy wychodzi około 100 włosów dziennie. Sygnał ostrzegawczy to wypadanie większej niż zwykle liczby włosów, co na ogół dostrzegamy przy szczotkowaniu. Każdy sam intuicyjnie zauważa, że coś jest nie tak. I nie należy czekać, by włosy wypadały przez dłuższy czas. Po tygodniu, dwóch, a nie po kilku miesiącach, umawiamy się do lekarza. Objaw wypadania włosów oznacza bowiem często zaawansowany proces chorobowy w organizmie.

Czy zła kondycja włosów bywa pochodną stresu lub reakcją na zmiany pór roku?

Kinga Estera Jach: Nie udowodniono, że tracimy więcej włosów podczas przesileń pór roku. Ponieważ jednak wielu osobom się tak wydaje, może coś w tym jest. W każdym razie nie jest to zjawisko porównywalne do linienia u zwierząt i jeśli jest nasilone, oczywiście jak najszybciej należy udać się do lekarza. Natomiast stres jest jedną z ważniejszych przyczyn, ale nie można obwiniać go o wszystko. Silny wstrząs emocjonalny może powodować utratę włosów. Długotrwały stres to zazwyczaj jedna ze składowych problemu. Włosy wypadają, jeśli stres łączy się z procesem zapalnym w ciele pacjenta, niedoborami dietetycznymi, nadwrażliwością na niektóre leki. Częste jest też zjawisko wypadania włosów w następstwie wysokiej gorączki, kilka tygodni po jej ustąpieniu. Ich wzmożona utrata wiąże się również z burzami hormonalnymi - dojrzewaniem, porodem i połogiem oraz klimakterium. Tricholog często współpracuje z endokrynologiem. Bywa tak, że hormony są w normie, a problemy z włosami wywołuje nadwrażliwość receptorów na któryś z nich (podobnie jak przy trądziku). Przy okazji chciałabym zdementować mit o konieczności utraty sporej części włosów po porodzie. Owszem, w pewnym stopniu zjawisko to jest normalne. Podczas ciąży estrogeny chronią włosy przed wypadaniem i zaburzają normalny cykl ich wymiany. Jeśli jednak po krótkim i intensywnym wypadaniu nadal tracimy włosy i nie widać młodych włosków (zwłaszcza przy zakolach czołowych), trzeba pójść do trichologa. Warto pamiętać, że włosy przerzedzają się podczas drakońskich diet odchudzających. Czy widział ktoś anorektyczkę z bujną, lśniącą czupryną?

Jaka więc powinna być dieta i suplementacja?

Izabela Tilszer: Zróżnicowana. Bez odchudzających cudownych monodiet. Kierujemy się zasadą, że to, co włożymy do środka, odbije się na zewnątrz - na włosach i skórze. Nie chodzi o to, by wziąć jakąkolwiek multiwitaminę. Należy określić braki i uzupełnić je preparatami o starannie dobranym składzie. Panaceum na wszystko raczej nie zadziała. Trzeba sobie uświadomić, że włos, który już wyrósł, nie może zareagować na składniki podawane od środka. Jednak suplementacja diety i - przede wszystkim - odpowiedni jadłospis to inwestycja w przyszłość nowych włosów. Głównymi składnikami posiłków powinny być łatwo przyswajalne aminokwasy (ryby) oraz witaminy i oligoelementy (zawarte w jarzynach).

Jak dobrać pielęgnację do włosów i skóry głowy?

Izabela Tilszer: Jeśli wszystko jest w porządku, po prostu warto sięgać po łagodne szampony, które nie naruszają odczynu pH skóry głowy. Szampon dobieramy zawsze do skóry głowy, nie do rodzaju włosów. Włosy bywają przesuszone, podczas gdy skóra głowy się przetłuszcza. Moim zdaniem korzystne są tzw. syndety, czyli syntetyczne detergenty pozbawione mydła. Nie podrażniają skóry. Z kolei odżywka działa na włos martwy, ma za zadanie wygładzić go, ewentualnie uzupełnić ubytki w zewnętrznej warstwie. Jakości i struktury włosa już nie poprawi, wygląd - tak. Nakładamy ją kilka centymetrów od nasady włosów, na całej ich długości. W dobrych salonach fryzjerskich można uzyskać poradę dotyczącą pielęgnacji włosów. Jednak z problemem zawsze trzeba pójść do lekarza.

Czy takim problemem jest też łupież? W mediach pełno jest reklam przekonujących, że po paru myciach odpowiednim szamponem łupież zniknie. Czy rzeczywiście?

Kinga Estera Jach: Niekoniecznie. Są różne rodzaje łupieżu i różne przyczyny jego powstawania. Suche białe płatki, które występują miejscowo, nie na całej głowie, są najczęściej wynikiem podrażnienia skóry. To reakcja obronna: skóra chce wytworzyć jak najgrubszą warstwę ochronną przed drażniącym czynnikiem i zaczyna nieprawidłowo rogowacieć i się złuszczać. Ten kłopot często mają osoby pracujące w klimatyzowanych pomieszczeniach, gdzie powietrze jest bardzo suche. Bywa jednak, że dotyka też tych, którzy chodzą zimą bez czapek albo wybiegają z domu w pośpiechu z niedosuszoną głową. To jest naprawdę bardzo szkodliwe dla mieszków włosowych. W terapii istotne jest przywrócenie równowagi skórze głowy. Nie trzeba od razu sięgać po antygrzybiczne szampony dostępne w aptekach, które wyjaławiają skórę. Lepiej działać łagodnie. Nie każdy łupież jest pochodzenia grzybicznego, a po takiej kuracji skóra staje się bardziej podatna na działanie bakterii. Można trafić z deszczu pod rynnę.

Co w przypadku łupieżu tłustego?

Kinga Estera Jach: Powstaje, gdy gruczoły łojowe wydzielają zbyt dużo sebum, które jest znakomitą pożywką dla bakterii. Skóra nabiera wtedy charakterystycznego nieprzyjemnego zapachu. Najważniejsze jest wówczas odkrycie przyczyny choroby. Łojotok może być spowodowany np. brakiem równowagi hormonalnej. Oprócz terapii zalecanej przez lekarza należy stosować zewnętrznie środki regulujące pracę gruczołów łojowych i przywracające prawidłowe pH skóry. Wtedy łupież nie nawraca.

Czy łupież może się pojawić, gdy za rzadko myjemy głowę?

Izabela Tilszer: Raczej gdy myjemy ją za często i zbyt agresywnie. Głowę można myć nawet codziennie, ale tylko kiedy tego potrzebuje, czyli gdy fryzura przestaje ładnie wyglądać. Jeśli skóra głowy nie przetłuszcza się nadmiernie, lepiej zachować dłuższe odstępy. Agresywne mycie to np. drapanie skóry paznokciami, robienie zbyt mocnego masażu. Głowę powinno się myć od przodu do tyłu, wykonując okrężne ruchy opuszkami palców. Masowanie co prawda poprawia ukrwienie, ale też pobudza gruczoły łojowe do pracy, co w przypadku przetłuszczającej się skóry jest niewskazane.

Czy farbowanie osłabia włosy? Czy po zabiegach fryzjerskich mogą bardziej wypadać?

Kinga Estera Jach: Odpowiedź na to pytanie jest skomplikowana. Przede wszystkim należy oddzielić koloryzowanie łagodnymi środkami od farbowania z użyciem wody utlenionej od 6%. Pierwszy typ zabiegów w zasadzie nie wpływa na skórę głowy. Farbowanie niestety tak. Produkt dostaje się do mieszka włosowego jak do lejka. Najbardziej zagrożone są mieszki puste, które przygotowują się do wyprodukowania nowego włosa. Farba może nawet trwale uszkodzić brodawkę włosową, mieszek bliznowacieje i już nigdy nie powstanie w tym miejscu nowy włos. Podobnie inne zabiegi chemiczne, np. trwała. Niebezpieczne jest też przyspieszanie reakcji chemicznych ciepłem (lampy na podczerwień), które zmiękcza skórę, przez co do środka dostaje się jeszcze więcej chemii. Dobre rozwiązanie to zabezpieczanie skóry głowy specjalnymi preparatami, które nie zmieniają koloru farby lub farbowanie włosów po kilkudniowej przerwie w myciu, gdy warstwa hydrolipidowa jest grubsza i bardziej szczelna. Dziewczyny, bądźcie w tej kwestii eko! Chemia jest dla skóry głowy niebezpieczna.

Jakie są inne metody leczenia skóry głowy?

Izabela Tilszer: Wcierki i mezoterapia. Wcieranie leczniczych i wzmacniających preparatów pomaga w terapii. Czasem zalecane są np. peelingi. Jednak proszę nie mylić ich z peelingami do twarzy czy ciała. Zdarzają się pacjentki, które próbowały takich zabiegów. Efekt? Poraniona skóra, zakażenia bakteriami. Peelingi do skóry głowy rozpuszczają osady i wydzielinę skóry, nie podrażniając jej, nie naruszając pH. Potem zmywa się je szamponem podczas mycia głowy. W przypadku odżywczych ampułek tylko niewielka ilość produktu może dotrzeć do mieszka włosowego, który ma pobudzić. Dlatego jestem zwolenniczką mezoterapii, czyli podawania wzmacniających koktajli i leków poprzez płytkie wstrzyknięcia w skórę. To daje gwarancję dotarcia do odpowiedniego miejsca i przynosi rewelacyjne efekty, zwłaszcza w tercecie: dieta, mezoterapia i wcierki, czyli od środka, w skórę oraz na skórę i włosy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.