Niekoniecznie królewskie pióra
Magia królewskich barw oraz oryginalna forma koczyków skusiły mnie do zakupu. Mam niebieskie oczy więc pomyślałam, że mieniąca się turkusowa plama na środku piór pięknie podkreśli moją urodę. Proces zakupu oczywiście nie był trudny - upolowanie odpowiedniej aukcji przez Internet, bezbolesny strzał z karty kredytowej i pełne napięcie oczekiwanie na przesyłkę.
Kolczyki dotarły i szybko zawisły na moich uszach, by pomóc mi się wyróżniać na spotkaniu z przyjaciółkami. Pierwsze wrażenie - moimi puszystymi, falowanymi włosami przygniatam esencję delikatnych pawich piórek, kolczyki zaginały się chowając między włosami. By się nimi pochwalić musiałam więc upiąć włosy w kok, bo inaczej byłyby mało widoczne.
Wychodząc na dwór silniejszy podmuch wiatru zaczął moimi kolczykami szarpać - są zbyt lekkie by opadały na dół przy wietrze, wywijały się więc w różne strony, co niezmiernie mi przeszkadzało w drodze na przystanek.
Do pokonania miałam więc trasę autobusową oraz 10 minutowy spacer centrum miasta. Niestety, moje przepiękne kolczyki nie są przystosowane do zimowej wilgoci i deszczu - piękne, pojedyncze włoski piórek zaczęły od siebie odstawać , przez co kolorowa mozaika wyglądała nieciekawie bez nadziei na powrót do swojego pierwotnego stanu. Efekt mokrych piór, który w dzieciństwie utkwił mi po zabawach z gołębimi piórami, miałam właśnie na sobie.
Kolczyki rzeczywiście robią wrażenie - trzeba tylko zakładać je na odpowiednie okazje i przy odpowiedniej pogodzie. Na imprezę w nocnym klubie niekoniecznie nadadzą się idealnie, ponieważ cały swój blask eksponują w ciągu dnia, w nocy zaś gasną i w przeciwieństwie do tradycyjnych mieniących się kolczyków z ozdobami, są mało widoczne.
Cena: 14 zł .
Zalety:
- piękne kolory
- lekka biżuteria
Wady:
- przy złej pogodzie tracą bezpowrotnie swój urok
- na nocne imprezy polecam zwykłe kolczyki
Przeczytaj instrukcję Groszków: jak zrobić kolczyki z piór metodą DIY
