Solarium zabija jak arszenik

Kilkaset tysięcy Polaków codziennie naraża się na raka skóry podczas opalania w solariach. Brytyjscy naukowcy właśnie potwierdzili: sztuczne opalanie jest tak samo rakotwórczne jak palenie papierosów i azbest

Salonów solaryjnych jest w Polsce tak dużo, że dwa lata temu rynek zupełnie się zablokował i nowych gabinetów przestało przybywać. Najwięcej solariów jest w dużych miastach, równie wiele nad morzem, co w górach. Szacuje się, że codziennie korzysta z nich kilkaset tysięcy osób. Do dyspozycji mają ponad 40 tys. urządzeń opalających: łóżek i tub. Coraz częściej ze "sztucznego słońca" korzystają mężczyźni, którzy stanowią już 40 proc. klientów. Jak wynika z informacji Polskiego Związku Solaryjnego, najstarsi użytkownicy mają ponad 70 lat. Jednak do solarium najczęściej przychodzą młode dziewczyny. A to właśnie dla nich solarium jest najbardziej niebezpieczne.

Nastolatki ryzykują raka

Nigdy wcześniej onkolodzy nie wypowiedzieli się tak ostro i jednoznacznie o szkodliwości opalania w solarium, jak w prestiżowym piśmie medycznym "Lancet Oncology".

Brytyjscy naukowcy z podlegającej Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Międzynarodowej Agencji ds. Badań nad Rakiem (IARC) przeprowadzili ponad 20 różnych typów badań, w których dowiedli, że szkodliwość solariów i innych źródeł promieniowania ultrafioletowego (chodzi o promieniowanie UVA, UVB oraz UVC) jest większa, niż sądzono do tej pory.

Solarium najbardziej zagraża młodym osobom, u amatorów sztucznego opalania przed trzydziestką ryzyko raka skóry wzrasta do 75 proc.!

Specjaliści nie przebierają w słowach - szkodliwość opalania w solarium porównują z paleniem papierosów, a nawet z arszenikiem i azbestem. - Związek między łóżkami do opalania a rakiem skóry został przekonująco wykazany w wielu badaniach naukowych. W związku z tym zalecamy, by całkowicie zrezygnować z łóżek do opalania dla celów kosmetycznych. Nie mają one zalet zdrowotnych i zwiększają ryzyko zachorowania na raka - tłumaczy współautorka badań, dr Jessica Harris z IARC.

- Trzeba przypominać o tym ryzyku zwłaszcza nastolatkom. Musimy zmieniać ich zachowanie tak, by nie uważały, że muszą chodzić na solarium, aby mieć opaleniznę - mówi jeden z badaczy Vincent Cogliano. Przekonuje raczej do stosowania kremów brązujących.

W Niemczech solaria tylko dla dorosłych

Zadzwoniliśmy wczoraj do kilku solariów z prośbą o komentarz do doniesień brytyjskich naukowców. Wszędzie padała podobna odpowiedź. - Trzeba opalać się z rozsądkiem. Przecież słońce w nadmiarze też szkodzi, a mimo to nie zakrywamy się od stóp do głów - powiedziała pracownica solarium przy ul. Oświecenia w Krakowie.

W rozsądek niepełnoletnich klientów solariów przestali niedawno wierzyć niemieccy politycy - w połowie czerwca Bundestag uchwalił ustawowy zakaz korzystania z solarium przez osoby poniżej 18. roku życia. Powód: 170 tys. zachorowań na raka skóry rocznie. Wprowadzenie podobnych regulacji rozważa brytyjskie ministerstwo zdrowia. Na ryzyko związane ze sztucznym opalaniem zwraca też uwagę Polska Unia Onkologii i Polskie Towarzystwo Dermatologiczne. - Promieniowanie przyjmowane przez człowieka podczas opalania kumuluje się, dlatego im więcej w życiu ekspozycji na promieniowanie, tym większe ryzyko zachorowania na nowotwór skóry - przestrzega dr Janusz Meder z Polskiej Unii Onkologii w portalu medycznym "Rynek zdrowia". Potwierdzają to statystki - coraz częściej chorujemy na raka skóry. Rocznie wykrywa się go u ponad 10 tys. Polaków, z czego ponad 2 tys. chorych umiera.

Rozmowa ze Zbigniewem Polakowem, prezesem Polskiego Związku Solaryjnego zrzeszającego właścicieli salonów, producentów łóżek i pracowników gabinetów.

Anita Karwowska: Opalanie w solarium jest równie groźne jak azbest i palenie papierosów - dowodzą naukowcy z Międzynarodowej Agencji ds. Badań nad Rakiem. Niepokoją pana te informacje?

- Wcale. Ciągle ukazują się różne informacje o rzekomej szkodliwości solarium. Już dawno przestaliśmy się przejmować każdą niesprawdzoną informacją jakichś naukowców. Nie przejmują się też klienci. Wiedzą, że nie warto wierzyć w każdy news.

To nie są niesprawdzone informacje, tylko wyniki badań agencji podlegającej Międzynarodowej Organizacji Zdrowia.

- A ja znam badania, że opalanie w solarium jest wielokrotnie bezpieczniejsze niż słońce.

Też mogę powiedzieć, że to niesprawdzone informacje jakichś naukowców.

- To są miarodajne i ważne badania, określające bardzo precyzyjnie zalecany czas opalania, dawkę promieniowania i inne kryteria gwarantujące bezpieczeństwo klientów. Poza tym znam wielu dermatologów i onkologów, którzy korzystają z solarium bez obaw. Czy to znaczy, że oni to robią wbrew zdrowemu rozsądkowi? Na pewno nie.

Ale w Niemczech właśnie zakazano opalania w solariach osobom niepełnoletnim. Politycy stwierdzili, że inaczej nie zatrzymają wzrostu zachorowań na nowotwory skóry.

- Może to słuszne rozwiązanie. Są europejskie normy określające, jakie dawki należy przyjmować zależnie od wieku. Wynika z nich, że dzieci nie powinny narażać się na promieniowanie.

Czyli przyznaje pan, że z solarium powinni korzystać tylko dorośli?

- Tak.

Czy właściciele gabinetów solarium w Polsce zastosowaliby się do takiego zakazu?

- Oczywiście, bo zależy nam na tym, by zagwarantować pełne bezpieczeństwo naszym użytkownikom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.