Krótka historia bikini

Z premedytacją sparafrazowałam tytuł znanego filmu z Brigitte Bardot ("I Bóg stworzył kobietę", reż. R.Vadim, 1956), bo czasy w których powstawał nagość wzbudzała wielkie kontrowersje, a dodatkowo od dekady królowało bikini. Jednak zanim skąpe stroje na stałe wpisały się w krajobraz nadmorskich kurortów minęło sporo czasu, a kobiety zmuszone były do długiego czekania, by swobodnie korzystać z wakacyjnych atrakcji.

W XIX wieku w Anglii damy jeździły do Bath, by tam pijąc wodę, oczywiście w celach zdrowotnych (pomijam kwestie towarzyskie), spacerować czy jeździć konno. Kiedy do

wakacyjnych

rozrywek dołączono nagle kąpiele w morzu, zapewnie większość leciwych dam uważała to za znak całkowitego upadku moralności.

Na szczęście dla strażniczek moralności plaże rozdzielono. I tak panowie mogli spokojnie kąpać się w morzu w wygodnych strojach (na ogół w pasy), które w żaden sposób nie krępowały ich ruchów. Jednak daleko im było chociażby do zielonego wdzianka Borata.

Natomiast panie, w oddzielonej części plaży, przybywały przyodziane w stroje spacerowe, które na miejscu zamieniały na stroje kąpielowe. I wielkim nadużyciem byłoby stwierdzenie, że stroje odkrywały choć niewielki fragment ciała. Przypominały skromniejsze wersje sukni, bowiem na gorsety kobiety zakładały spódniczki, wielkie pantalony (by w żaden sposób nie sugerowały kształtów ciała właścicielki) i kryjące pończochy. Podejrzewam, że kąpiele nie mogły być wyjątkowo miłe w takim uzbrojeniu. Jednak pamiętać trzeba, że brak zgody społecznej na odsłanianie ciała oprócz względów moralnych, miało drugi jakże ważny wymiar, mianowicie opaleniznę. Damie nie wypadało, by wyglądała jak chłopka podczas żniw. Nieskalana promieniami słońca cera była w cenie, świadczyła o statusie damy.

Stroje wraz ze zmianami społecznymi również ulegały przeobrażeniu . Wraz ze wzrostem zaangażowania kobiet w dotychczas męskich zajęciach, zmieniały się stroje. Aktywna kobieta z początku XX wieku nie mogła być np. w pełni aktywna sportowo w milionach falbanek i ograniczających ruch gorsetach, czy też niezliczonych warstwach halek i koszulek.

W latach 20. XX wieku na plażach pojawiły się kobiety odziane w stroje przypominające "pasiaki" panów, które pozwalały na zdecydowanie większą aktywność w wodzie. W tym czasie również pozwolono w końcu na koedukacyjne plaże, gdzie panowie i panie całymi rodzinami mogli zażywać nadmorskich przyjemności.

Przełom nastąpił w roku 1946 , oczywiście w Paryżu. 5 lipca projektant Louis Reard pierwszy raz zaprezentował bikini światu. Była to odważniejsza wersja kostiumu zaprezentowanego dwa miesiące wcześniej przez Jacques'a Heima nazwanego "Atome", który reklamowano jako najmniejszy kostium kąpielowy świata. Zaprezentowany kostium odkrywał właściwie wszystkie części ciała.

Nowy kostium nazwano od atolu Bikini (warto wspomnieć, że w tym czasie testowano na Bikini amerykańską bombę atomową, obydwa fakty wzbudzały jednakowo wielkie wrażenie, a raczej kontrowersje). Odkrywanie kobiecego ciała nie było łatwe. Podczas pierwszej prezentacji Reard nie mógł znaleźć modelki, która zgodziłaby się pokazać w bikini. Musiał na pokaz wynająć tancerkę z klubu nocnego.

Bikini powoli zdobywało uznanie, wpierw w Europie, po kilkunastu latach w purytańskich Stanach Zjednoczonych. W USA popularność zyskał dzięki filmowi "I Bóg stworzył kobietę" z Brigitte Bardot. Dopiero wraz z rewolucją seksualną bikini na dobre zagościło w USA.

Oburzenie było wielkie w latach 40. , kiedy uważano, że bikini za bardzo obnaża kobiety. Wiele lat później społeczeństwo łatwiej zaakceptowało dalsze odsłanianie ciała. I tak chociażby w latach 80. pojawiły się stringi, w których tylna część kostiumu odkrywa całe pośladki. Jednak to nie koniec zmian, bo przecież bikini nadal się zmienia, czego zapewne dowiemy się już wkrótce, obserwując plaże i wystawy sklepowe.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.