Wasze zakupy: Tango plunge Panache

Amoureuse ze Znam.to go lubi!

Widziałam już kilka recenzji Tango II na

Znam.to

, a chciałabym przypomnieć, że istnieje także inna, wycięta wersja tego stanika: Tango Plunge. Voila:

Mało jest plungów dla G+. Ale Tango jest do miski H, co też żadnej rewolucji nie robi.

Jest, według mnie, rozciągliwy. Na 74 "pod" wzięłam obwód 65. Od razu mogłam się zapiąć na drugą haftkę, po kilku miesiącach średniego użytkowania obwód zaczął podjeżdżać. Miski z tendencją do mniejszych, ale raczej w normie. Ramiączka mogłyby być cieńsze.

Wszystko to jednak Tangu wybaczam, bo jest jednym z niewielu plungów, w których mój biust nie żyje własnym życiem (patrz: Inferno i Retro), tylko stoi w miejscu.

Materiał Tanga jest przyjemny, niedrapiący, mankamentem mogą okazać się hafty - odznaczają się pod obcisłymi ubraniami .

Tango robi ładną dolinkę i kształtuje piersi w okrągłe jabłuszka, nie stożkuje, nie dziobuje.

Nosi się ten stanik bardzo dobrze, jest wygodny, trzyma biust na miejscu i właściwie gdyby nie ta rozciągliwość i mniejsze niż normalnie miski, to nie miałabym się do czego przyczepić.

Poleciłabym ten stanik kobietom przed lub w trakcie migracji, które chcą mieć ładny stanik do dekoltów, a nie mogą pozwolić sobie na wymagające Inferno. Tango porządnie podtrzymuje i jest wygodny - a tego przecież od stanika chcemy:).

Na koniec dodam jeszcze, że ja kupiłam Tango w wersji Pink za 120zł , ale spokojnie można dostać je w innych, starszych wersjach kolorystycznych np na ebayu , gdzie kosztuje już 50-60zł

Cena: 120 zł

amoureuse

Czytaj w Znam.to: Baza pod cienie do powiek Lumene - rewelacja!

Więcej o:
Copyright © Agora SA