Przygody sympatycznego kundelka z łatką na uchu i oku śledziły pokolenia Polaków. Bajka o Reksiu powstawała w latach 1967-1990 w Studiu Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej. Twórcą postaci był polski reżyser i scenarzysta Lechosław Marszałek. Przez lata postać ulubionego rysunkowego bohatera Polaków nie została jednak zdigitalizowana. Teraz jest na to szansa. Polska marka obuwnicza Loft37 przygotowała specjalną kolekcję z wizerunkiem Reksia. Piesek pojawił się na kilku modelach butów i torebek. - Reksio jest bardzo charakterystyczną polską bajką. Jego przygody oglądałyśmy my i nasze dzieci, a czasem nawet nasi rodzice. Przy tym ten piesek jest wyjątkowo wdzięczną postacią do przedstawiania na butach. A kiedy dowiedziałyśmy się, że nie jest zdigitalizowany, tylko przyspieszyło decyzję o tym, że trzeba mu pomóc - mówi projektantka marki Paulina Ada Kalińska.
W kolekcji z Reksiem każda miłośniczka butów znajdzie coś dla siebie: są płaskie lordsy i trampki, ale też szpilki i czółenka. Każdy model jest dostępny w trzech kolorach: różowym, szarym i czarnym. Wizerunek pieska jest nadrukowy na skórze, a następnie polakierowany, dzięki czemu nadruk się nie zedrze. Ceny butów zaczynają się od 530 zł za szpilki Perfect Evening. Reksio w formie tłoczenia pojawił się też na trzech modelach torebek - miękkiej kopertówce, małej kwadratowej torebce na ramię i plecakowej torbie-worku. Podobnie jak buty, torebki występują w dwóch-trzech kolorach, a każda ozdobiona jest frędzelkowym brelokiem.
Obecnie pod nadzorem rysowniczki Heleny Filek-Marszałek, nazywanej pieszczotliwe "mamą Reksia", powstają opracowania plastyczne postaci z czasów produkcji serialu. Później graficy komputerowi przenoszą je do wirtualnego świata, gdzie są one przerabiane na modele graficzne, także w 3D, w różnych ujęciach. Część dochodu ze sprzedaży kolekcji, około 40 zł z każdej pary butów, zostanie przeznaczona na stworzenie i zabezpieczenie cyfrowych modeli różnych ujęć Reksia.
Buty są dostępne w sklepach stacjonarnych marki i w sklepie internetowym Loft37.eu .
