"Carol" to historia romansu bez szans i podróż do czasów, gdy elegancja była najważniejsza

Jest początek lat 50. XX wieku. Młoda i niepozorna Therese Belivet (Rooney Mara) pracuje jako ekspedientka w dziale z zabawkami dużego domu towarowego. Ma chłopaka, który

Jest początek lat 50. XX wieku. Młoda i niepozorna Therese Belivet (Rooney Mara) pracuje jako ekspedientka w dziale z zabawkami dużego domu towarowego. Ma chłopaka, który naciska na wspólną podróż do Europy. W życiu chciałaby czegoś więcej, ale nie za bardzo wie czego. Wszystko zmienia się, gdy do sklepu wchodzi piękna Carol Aird (Cate Blanchett). Tak zaczyna się romans, który od początku skazany jest na porażkę.

W "Carol" (film od dziś w kinach) obok wzruszającej historii miłosnej uwagę zwracają przede wszystkim kostiumy autorstwa Sandy Powell, słynnej hollywoodzkiej kostiumografki, która w tym roku rywalizowała z samą sobą o Oscara, mając dwie nominacje - właśnie za "Carol" i "Kopciuszka" (statuetkę ostatecznie zgarnęła Jenny Beavan za "Mad Max: Na drodze gniewu").

Aby dokładnie oddać nastrój tamtych czasów, cała ekipa dostała do przejrzenia specjalną książkę przygotowaną przez reżysera Todda Haynesa, w której znajdowały się filmowe inspiracje. W kwestii mody były to "Spotkanie" z 1945 r. i "Zawrót głowy" z 1958 r. Powell dokładnie też przeglądała magazyny "Vogue" i "Harper's Bazaar" z zimowych miesięcy 1952-53 roku (kiedy rozgrywa się akcja filmu), by stworzyć styl Carol i fotografię uliczną, która była inspiracją do skompletowania szafy Therese.

Swój unikalny styl mają też postaci widziane na ekranie tylko przez moment - narzeczony Therese nieco nonszalancki, Richard Semco (Jake Lacy) czy była kochanka Carol, stawiająca na świetnie skrojone damskie garsonki Abby Gerhard (Sarah Paulson).

Therese i Carol różni wszystko - majątek, wiek i styl. Młoda ekspedientka ubiera się raczej w ciemne kolory, wybiera proste kroje, unika makijażu i dodatków (jednym wyjątkiem jest materiałowa opaska do włosów). A jej noszony do pracy strój przypomina nieco uniform, choć jest jej własnym ubraniem. Z kolei Carol jest posągową pięknością, która odzwierciedla wszystkie wyobrażenia o kobiecie lat 50. Nosi opinające biodra ołówkowe spódnice, podkreślające talię żakiety, buty na obcasie i prawdziwe futro.

Sprawienie, by Cate Blanchett miała idealną figurę klepsydry, wcale nie było proste. - Sylwetki stworzyliśmy za pomocą bielizny. Oryginalnych staników z tamtych lat, a także uszytych przeze mnie gorsetów - przyznaje Sandy Powell.

Znakiem rozpoznawczym Carol stał się koralowy odcień czerwieni, który nosiła na ustach i paznokciach, a czasem też na ubraniach, kapeluszu czy szalu. - Ten kolor stał się dla mnie kwintesencją tej postaci - mówi kostiumografka.

Największy problem Powell miała ze znalezieniem odpowiednich butów i rękawiczek. Nawet jeśli udało się znaleźć prawdziwe dodatki z tamtych czasów, to nie pasowały one na aktorki, bo dzisiejsze kobiety mają większe stopy i ręce niż te sprzed 60 lat. Dlatego do przygotowania wszystkich butów w filmie zatrudniono luksusową, włoską markę Ferragamo, która stworzyła obuwie na wzór modeli sprzed lat.

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA