Gdzie znajdziesz faceta, który lubi sprzątać? Na Podlasiu i Dolnym Śląsku...

Kawalerów, którzy chętnie wykonują prace domowe, najlepiej szukać na Podlasiu i Dolnym Śląsku. Nad morzem panów zainteresowanych pomocą w gospodarstwie domowym jest wyjątkowo mało

Takie wnioski płyną z badań GfK Polonia, które pokazują, jak zmienia się podział obowiązków w polskim domu. Ankieterzy sprawdzali, ilu mężczyzn zajmuje się gotowaniem, praniem i sprzątaniem. Badacze nie brali pod uwagę zajmowania się dziećmi czy czasu spędzonego na codziennych zakupach. Wnioski? Polki zajmują się domem znacznie dłużej - 3 godziny 41 minut dziennie - niż mężczyźni - 2 godziny 19 minut dziennie. Ale i ten podział obowiązków zaczyna się zmienić.

Coraz mniej pań w kuchni

Trzy dekady temu - według GUS - Polki traciły na domowe obowiązki aż 5 godzin i 9 minut (czyli 1,5 godziny więcej niż dziś), a mężczyźni pracowali w domu zaledwie 2 godziny i 10 minut (9 minut krócej niż obecnie).

- Spadek czasu, jaki Polki muszą poświęcać na czynności domowe, to głównie efekt automatyzacji: coraz powszechniejszych zmywarek, suszarek, pralek, robotów kuchennych. Równocześnie coraz więcej kobiet pracuje zawodowo, zostają głównymi żywicielami rodziny, więc część obowiązków cedują na mężczyzn. Ci nie mają wyjścia, bo ktoś musi posprzątać, uprać i ugotować. Kiedyś można było liczyć na babcię, ale znikają domy wielopokoleniowe, a stołowanie się na mieście nie jest tak powszechne, bo nas nie stać - wyjaśnia Bartosz Osiński, autor badań z GFK

Faceci z aglomeracji wykonują prace domowe chętniej niż ci z mniejszych miast

- O ile w miastach średniej wielkości (100-500 tys.) tylko 29 proc. panów wykonuje czynności domowe, to w największych miastach (powyżej pół miliona mieszkańców) robi to już 48 proc. mężczyzn. W mniejszych miastach emancypacja kobiet nie jest już tak powszechna.

Mężczyźni wyraźnie różnią się w zależności od regionu

Jak wytłumaczyć to, że najwięcej facetów, którzy piorą, gotują czy biegają z odkurzaczem po domu, mieszka na Podlasiu (powyżej 50 proc.), a najmniej w trzech województwach Pomorza. - Na wsiach podobnie dużo mężczyzn (48 proc.) co w największych aglomeracjach wykonuje obowiązki domowe. To efekt tego, że w wiejskich gospodarstwach jest więcej żmudnej codziennej pracy, którą mężczyźni i kobiety zmuszeni są się dzielić - opowiada Osiński.

Skąd jednak wśród mężczyzn ze wszystkich trzech pomorskich województw tak słaba chęć, by pomóc żonie? Według Osińskiego nie są to wielkomiejskie obszary, a tradycyjny podział ról między kobietami i mężczyznami jest mocno utrwalony i trudno go zmienić. - Nie pierwszy raz widzimy, jak trudno jest części tamtejszych mieszkańców zmieniać przyzwyczajenia. Gdy upadały PGR-y, w tych regionach również obserwowaliśmy wśród u wielu osób brak umiejętności dostosowania się do nowej rzeczywistości - podsumowuje Osiński.

Badanie "Time Budget Survey 2013" zrealizowano pod koniec zeszłego roku na reprezentatywnej próbie 3000 osób +15 lat.

Gdzie jest największy odsetek mężczyzn wykonujących prace domowe?

1. Podlaskie 51,2 proc.

 

2. Dolnośląskie 51 proc.

 

3.Małopolskie 48,8 proc. 4. Mazowieckie 48,7 proc.

 

5. Opolskie 46 proc.

 

6. Łódzkie 43,5

 

7. Śląskie 44,7 proc.

 

8. Lubuskie 41,5 proc.

 

9. Świętokrzyskie 41,4 proc.

 

10. Wielkopolskie 40,9 proc.

 

11. Warmińsko-Mazurskie 40,8 proc.

 

12. Lubelskie 40,6 proc.

 

13. Podkarpackie 39,8 proc.

 

14. Pomorskie 37,6 proc.

 

15. Zachodniopomorskie 36 proc.

 

16. Kujawsko-Pomorskie 32,3 proc.

 

Źródło: GfK Polonia

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.