Funkcjonalna, a najlepiej wielofunkcyjna. W zależności od typu ubrania - utrzymująca ciepłotę ciała, a oddalająca od niego pot, w wiatro- i wodoszczelna, wyposażona w odpowiednią liczbę odpowiedniej wielkości kieszeni, zamków, ściągaczy, kanały wentylacyjne, patki, kaptury... - a wszystko to oczywiście w formie wygodnej i jak najlżejszej. Odpowiednio wytrzymałe ubrania nie podrą się i nie zaczną przecierać mimo ciągłego, wielokrotnego i intensywnego kontaktu ze skałą, nie zniszczy ich wilgoć ani brud. Wygodne z kolei rozciągają się niemal jak w 3D, szybko schną, nie uwierają szwami ani suwakami, dostosowują się do niesionego obciążenia i punktów jego nacisku.
To oczywiście tylko początek wymagań wobec odzieży turystycznej. Następnym punktem jest jej "techniczność" - skomplikowany i złożony świat wzajemnych zależności między poszczególnymi tkaninami i ich właściwościami. Tutaj potrzebna jest szczególna rozwaga - łatwo pogubić się w gąszczu nazw i oznaczeń parametrów technicznych. Najważniejsza jest świadomość, do jakiego rodzaju aktywności potrzebne nam będzie dane ubranie i w jakich warunkach będziemy go używać.
Kwestia estetyki jest sprawą zupełnie drugorzędną, a jednak coraz więcej matek sportowo-turystycznych stawia na ciekawy design. Co prawda w niektórych środowiskach nie wypada nawet pojawić się w schronisku w błękitnym polarze lub z niewielkim plecakiem w pastelowe kwiaty, ale nie oznacza to przecież, że ubrania mają być tylko czerwone lub szare, a kroje bezkształtne (o ile nie wymaga innego fasonu funkcjonalność stroju).
Jack Wolfskin ucieszył mnie ostatnio bardzo, prezentując kilka zupełnie miejskich z wyglądu ubrań, które mają jednocześnie dość outdoorowe parametry i nieźle sprawdzają się podczas najróżniejszych sportowych aktywności. Miałam okazję przetestować, jak radzą sobie podczas trekkingu w górach i w rowerowej trasie nad morzem. Zgodnie z oczekiwaniami i dotychczasowym doświadczeniem - sprawdziły się nieźle.
Kurtka rzeczywiście oddycha - oddaje ciepło i wilgoć na zewnątrz szybko i skutecznie. Nie przepuszcza wiatru, choć w wichurze wypada już znacznie słabiej. Wyposażona jest w wygodne gadżety, m. in. moje ulubione przedłużone rękawy z otworami na kciuk, które nie pozwalają rękawom na zsuwanie się podczas czynności wykonywanych nad głową. Mniej wygodny wydał mi się zintegrowany kaptur - dobrze sprawdza się w mieście, gdzie oddaje sportowego szyku, ale w trasie wolałabym go schować, kiedy nie jest potrzebny. Kurtka ma odpowiednią długość, odpowiednio powtarza kształt ciała, nie opinając go, dobrze zachowuje się pod plecakiem. Idealnie dostosowuje się do temperatury wokół. W mieście lubię w niej biegać(.
Kurtka waży 505 g (rozm. M), ma dwie kieszenie na biodrach.
Cena : ok. 650 zł
Mój hit. Koszula chroniąca przed komarami i promieniami słonecznymi - tak powinno być w każde wakacje! Ubranie nadaje się zarówno na upalne, słoneczne dni, jak i na aktywność wymagającą dużego wysiłku - nieźle oddycha. Na plecach i pod pachami umieszczono też zabezpieczone siateczką otwory wentylacyjne. Przed insektami (i wiatrem, kurzem, pyłem) dodatkowo chroni praktyczny ściągacz na biodrach. Koszula zabezpieczona jest systemem Health Guard z permetryną, bezpiecznym dla ludzi i zwierząt środkiem o wysokiej skuteczności, stosowanym w preparatach przeciw komarom, kleszczom oraz pchłom, wykazującym zdolności do biodegradacji. Zmniejsza on ilość kontaktów z insektami o około 45% (są one odpychane na odległość kilku centymetrów). Rzeczywiście, żaden kleszcz nawet się do mnie nie zbliżył(. Badania wykazały, że ilość ukąszeń zmniejszona jest dzięki Helath Guard do 90%.
Koszula ma dwie kieszenie na piersi i jedną biodrową.
Waga: 235 g (rozm.M)
Cena ok. 200 zł
Bardzo lekkie spodnie turystyczne. Wyposażone w wygodne i praktyczne rozwiązania - odpinane nogawki, profilowane kolana, cztery kieszenie (dwie biodrowe, jedna na nogawce, jedna z tyłu). Materiał, choć bardzo cienki, jest też wytrzymały - mimo ciągłego kontaktu ze skałą, siadania na mchu, pniach drzew i godzinach spędzonych na siodełku roweru nie widać po nim śladu użytkowania. Szybko schnie. Ciekawa jest faktura materiału - naturalnie lekko pognieciona, nie wygląda wiele gorzej po paru godzinach noszenia. Spodnie dobrze wyglądają też w mieście - nie uderzają outdoorowym designem, sprawdzą się w wielu "miejskich" stylizacjach.
Waga: 240 g (rozm. 38)
Cena: ok. 300 zł
Po takich przebojach czapka to już drobiazg, ale przydatny. Uszyta z bawełny jest lekka i przewiewna. Obwód regulować można z tyłu głowy. Stonowany, fioletowo-puprpurowy kolor kontrastuje z nadrukowanym z boku motywem kwiatowym. Do noszenia w mieście i poza nim - nie razi sportowym wyglądem, ma dość miejski i nieprzesłodzony design.
Cena ok. 80 zł
Dystrybutorem marki Jack Wolfskin jest w Polsce sieć sklepów turystycznych Horyzont