Pierwsza wersja najsłynniejszego żakietu świata powstała w roku 1916. Wówczas nie przypominał on jeszcze krojem tego, który później miał stać się znakiem rozpoznawczym stylu Chanel. Był zdecydowanie dłuższy, a do jego produkcji użyto dżerseju. Jak na tamte czasy był to bardzo innowacyjny projekt. Większość kobiet wciąż wbijała się w sztywne gorsety, a żakiet Chanel umożliwiał nie tylko nieskrępowaną niczym swobodę ruchów, ale także wychodził naprzeciw potrzebom wyemancypowanych pań, które potrzebowały nowego typu ubrania.
W roku 1954 Coco wróciła do swojego żakietu i zaproponowała jego unowocześnioną wersję. Dżersej zastąpiła swoim ukochanym materiałem - tweedem, skróciła jego linię oraz rękawy do długości 3/4, by widać było jej ulubione bransolety. Niezwykły krój żakietu nazywany pudełkowym sprawiał, że pasował on na każdą kobietę, niezależnie od typu sylwetki. Tak oto narodził się jeden z najsłynniejszych żakietów, którego popularność nie maleje od ponad pięćdziesięciu lat. Największą fanką pudełkowych żakietów była Jackie Kennedy, znana ze swojej słabości do tweedowych kostiumów Chanel.
Także najwięksi współcześni projektanci nie kryją się ze swoją fascynacją Chanel i niezliczone wersje sławnego żakietu pojawiają się w ich kolekcjach co kilka sezonów. Marc Jacobs, Dolce & Gabbana czy Luella to tylko nieliczni, którzy w ten sposób składają hołd francuskiej projektantce.
Wariacje na temat pudełkowego żakietu pojawiły się w wielu jesienno - zimowych kolekcjach nie tylko u sławnych kreatorów, ale także w sieciówkach. Znaleźć można wersje bardzo zbliżone do oryginału, czarno - białe, w pepitkę, ale także takie, które tylko zainspirowane zostały żakietem Chanel. Kurtki o kroju ramonesek czy swetry o podobnym fasonie to propozycje dla tych kobiet, które chcą połączyć tradycję z nowoczesnością. W końcu dziś żakiety Chanel noszą nie tylko nobliwe damy, ale także młode dziewczyny, takie jak Mischa Burton. Nieprzemijająca klasyka podoba się kobietom w każdym wieku.
